Ewelina 22.08.2009 20:38

Szczęść Boże!

Mam pytanie na które nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi dlatego proszę o pomoc.

Od jakiegoś czasu myślę o wstąpieniu do Zakonu. Wiem że Bóg mnie powołuje delikatnie ale stale :) Mój problem dotyczy jednak nie samej istoty powołania, a raczej czyto przyziemnych spraw z tym związanych. A mianowicie ma się to tak:

Jakiś czas temu moja rodzina popadła w poważne kłopoty finansowe. Rodzice szukali pieniędzy ze wszelkich możliwych źródeł i w końcu udało się zażegnać niebezpieczeństwo.

Jednak ja musiałam się dołożyć - jako osoba pracująca - wzięłam kredyt.

Spłacać mam po 400 zł do maja 2015roku. Teraz nie ma problmu, ale czy gdybym poszła do zakonu miałabym możiwość kontynuowania spłat?

Wiem że siostry ślubują życie w ubóstwie, a ja nie mam serca obarczać rodziców i tym zmartwieniem żeby spłacali takie raty wysokie - w końcu zobowiązałam się pomóc.

A jak spłacę kredyt? będę miała 27 lat... czy nie będzie dla mnie "za późno"?

Czy naprawde musze czekać tak długo żeby w pełni służyć Panu?

Prosze o pomoc w rozwiązaniu tej sprawy, lub wyjasnienie - bo sama nie mam gdzie szukać pomocy.

Z darem modlitwy - Ewelina

Odpowiedź:

W zakonie nie ma się swojej własności. Trudno też, zwłaszcza w okresie formacji, liczyć, ze będzie się wykonywało jakąś pracę zawodową połączoną z niezłym zarobkiem. Kanon 644 KPK zda się dotyczyć tylko duchownych obciążonych długami (Przełożeni nie powinni przyjmować do nowicjatu duchownych diecezjalnych bez porozumienia się z własnym ich ordynariuszem, jak również obciążonych długiem, którego nie są w stanie spłacić), ale pewnie zakon nie zgodzi się na spłacanie długów osoby wstępującej...

Co zrobić? Mając 27 lat też można wstąpić do zakonu. I raczej nie będzie to za późno. Zwłaszcza gdy w międzyczasie zadbasz o swoje wykształcenie. Być może też uda się kredyt spłacić wcześniej. Tak bywa... W każdym razie, jeśli Bóg chce Cię w zakonie, to na pewno usunie wszelkie przeszkody...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg