pytająca 22.07.2009 12:21

Witam,proszę o poradę jak odróżnić grzech ciężki od lekkiego. Wiem, że grzech ciężki jest gdy jest świadomy, dobrowolni i cięzkiej materii. Ja to wiem, ale jak to przełożyć na swe życie? Np. dzisiaj rozmawiałyśmy z koleżanką w pracy jak nie podoba się nam zachowanie kliku koleżanek z pracy, że są wyniosłe, mówią do nas tonem żadającym, między nami jest mur. Czy to grzech cięzki? Czy to obmowa? Kiedy można mówić o innych, żeby nie popełniać grzechu. Czy można wyrażać swe zdania, mówić o swych uczuciach, o zachowaniach innych w stosunku do nas. Teraz mam wyrzuty sumienia i w końcu nie wiem kiedy to grzech ciężki. Proszę o ukierunkowanie jak rozróznić grzech ciężki i lekki. Jakie pytanie sobie zadać, aby mieć jasnośc. Czy po każdym wyrażeniu swego zdania o czyimś zachowaniu, muszę spowiadać się?

Niestety, nie zawsze da się jasno określić, gdzie jest jeszcze grzech lekki, a gdzie zaczyna się już grzech ciężki. Więcej na ten temat znajdziesz TUTAJ

W tej konkretnej sprawie...

Gdy mówimy o bliźnich coś złego, najważniejsze, by nie kłamać. To znaczy nie wymyślać czegoś, czego nie było. Bo interpretacja czyjegoś zachowania, to już inna rzecz. Gdy nie kłamiemy, nie ma najgorszego, czyli oszczerstwa.

Z obmową mamy do czynienia, gdy ktoś niepotrzebnie mówi o kimś coś złego, o czym osoba informowana do tej pory nie wiedziała. Mówienie o słabościach bliźnich, o których obie strony rozmowy wiedzą, nie jest obmową.

Ważny też jest cel, w jakim się rozmowę toczy. Chodzi tu o wspomniane wyżej stwierdzenie, że obmowa to mówienie niepotrzebne. Gdy chodzi o poniżenie kogoś, to trudno to pochwalać. Gdy chodzi o udzielenie sobie wsparcia w jakieś trudnej sytuacji, obronę przed złym traktowaniem z czyjejś strony, to trudno mówić o złu.

To co panie zrobiły nie było obmową, a raczej wyrażeniem o kimś negatywnej opinii. Na ile było motywowane chęcią zaszkodzenia tym osobom, a na ile udzieleniem wsparcia w trudnych relacjach w pracy, panie wiedza najlepiej. Nie wydaje się, by można było mówić w takiej sytuacji o grzechu. A już na pewno nie o ciężkim...

J.