24.06.2009 06:29

Witam,
Mam "mały" problem. Otóż wykryto u mnie zaczątki dość poważnej choroby. W razie jej postępu moje życie będzie bardziej przypominało Odyseje po klinikach niż normalne funkcjonowanie. Próbuje jednak studiować, rozglądać się za sympatią. Ale ja już powoli nie wytrzymuje. Naprawdę, proszę uwierzyć, że codzienne wstawanie rano i paniczne sprawdzanie czy w wszystko jest wciąż OK to po prostu koszmar. Co ja mam zrobić ? Jak się modlić do Pana Boga ? Nie wiem, może nie tutaj powinienem zadać to pytanie, ale mimo wszystko proszę o jakąś radę...
Bardzo dziękuję za odpowiedz, Bóg zapłać.

Odpowiedź:

Niestety, w takiej sytuacji trudno o spokój. Żyjesz jakby z wyrokiem. Tylko czekasz czy i kiedy zostanie wykonany. Mówienie, że choroba nie przyjdzie niczego nie zmieni. Przyjdzie albo nie, ale nie będzie to zależało od ludzkich zapewnień...

Co robić? Musisz nauczyć się z tym żyć; pogodzić się, ze tak może się stać. Póki co możesz bardziej cieszyć się każdym dniem szczęścia...

W sumie każdy człowiek jest w podobnej sytuacji. Tylko sobie tego nie uświadamia. Bo zachorować, ulec wypadkowi, może każdy, w każdym wieku. Nie tylko Ty...

Jak się modlić?

Powierzaj się Bogu. Jak by nie było, jesteś w Jego rękach. Podobnie jak wszyscy ludzie...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg