ania 20.06.2009 19:31

Szczęść Boże, mam stażu małżeństwa 26lat, było mi żle mąż alkoholik, córki wychowaliśmy, jedna chodzi do kościoła druga powiedziała ze nic z tego, mąż nie chodził ,ja przez cały czas modliłam chodziłam do kościoła, przeszłam terapie dla żon alkoholików .stanęłam na nogi ,znalazłam sobie prace i co. jest mi głupio nie czuje teraz potrzeby, modlić się tak jak bym wyschła,dlaczego nie czuję leku, coś mnie odpycha od kościoła.czy ja,moja osoba wzięła górę pychy.

Odpowiedź:

Odpowiadającemu trudno powiedzieć co się dzieje. Może to niechęć do powrotu do tamtego, dawnego bólu? Chodzi o to, że modlitwa może kojarzyć się Pani z dawnymi, złymi sytuacjami. Stąd Pani ucieczka od modlitwy.

W takim wypadku warto by chyba było na nowo ułożyć stosunki z Panem Bogiem. To znaczy świadomie ucinając w nich to, co było tym bólem związanym z alkoholizmem męża. Niech Pani staje przed Bogiem w postawie wdzięczności za uregulowanie spraw z przeszłości, ale też nie ma potrzeby ciągłego rozpamiętywania przeszłości. Ważniejsze jest tu i teraz... Tak chyba jakoś...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg