Gosieńka 18.06.2009 11:28

Zawsze uważałam się za przeciętną katoliczkę, której czasem zdarzy się zgrzeszyć, ale starałam się postępować zgodnie z przykazaniami. Jednak zawsze miałam problem z jednym: ze spowiedzią. Zawsze przychodziło mi to z wielką trudnością (może ze względu na moje dzieciństwo), aż pewnego razu spowiadając się skłamałam. I tak już zostało. Trwało to kilka lat, ale po pewnym czasie zrozumiałam swój błąd i chciałam to jakoś naprawić. Tylko że wtedy było mi jeszcze trudniej przystąpić do spowiedzi i wyznać wszystkie swoje grzechy.

Aż w końcu odważyłam się (z pomocą osób postronnych) i wydawało mi się, że już wszystko będzie dobrze. Niestety, gdy rozpoczęłam studia, problem powrócił. Miałam coraz mniej czasu dla siebie i coraz częściej wolałam go poświęcić sobie jak Bogu. Z czasem przestałam chodzić do kościoła, przestałam się modlić, a gdy przyszła konieczność uczestnictwa we Mszy świętej, przyjęłam Komunię święta bez spowiedzi.

Prawdę mówiąc wtedy jeszcze tak bardzo mnie to nie przerażało, dopiero po jakimś czasie doszłam do wniosku, że nie jestem godna tego, by co tydzień stawać przed Bogiem i prosić go o cokolwiek.

Nie znaczy to, że całkowicie przestałam chodzić do kościoła. Chodziłam co jakiś czas i do tej pory zdarza mi się pójść, ale to chyba dlatego, że to jest dobrze widziane, żeby od czasu do czasu pokazać się w kościele. Mój udział we Mszy świętej ograniczył się do cotygodniowego powtarzania tych samych regułek bez głębszego zastanowienia, bo tak łatwiej. I pewniej niedzieli podczas Mszy świętej zaczęłam się zastanawiać, czy moja wiara ma jeszcze sens. Czy to, co sobą reprezentuję, można jeszcze nazwać wiarą? Wyszłam z Kościoła i od tej pory nigdy nie wypowiedziałam ani słowa w kościele. Co mam zrobić, żeby wrócić do Kościoła?

Odpowiedź:

Odpowiadający nie jest pewien co masz zrobić. Ale...

Trzeci rozdział pierwszej księgi Pisma Świętego, Księgi Rodzaju, zawiera opowiadanie o grzechu pierwszych rodziców. Jest tam znamienna scena: Adam i Ewa na odgłos kroków Boga chowają się....

Ten odruch, chowania się przed Bogiem, to cecha charakterystyczna dla prawie wszystkich popadających w grzech. Uciekają przed Bogiem. Niektórzy tak skutecznie, ze Bóg odnajduje ich dopiero na łożu śmierci...

Zadałaś bolesne pytanie: co masz zrobić. Chyba najpierw musisz wrócić. Przez szczerą spowiedź...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg