ann 17.06.2009 23:21

Czy grzechem jest niska samoocena, przygnębienie, zobojętnienie, poczucie beznadziejności itp? W moim przypadku to wszystko jest przejściowe, tylko czasami pojawiają się u mnie takie uczucia, nie chcę ich, ale nie zawsze z tym walczę. O nic nie obwiniam Boga, nie mam do Niego pretensji, właściwie do innych ludzi raczej też nie, przede wszystkim do mnie. Bo jestem taka nijaka, zawsze gdzieś z boku, może nie jestem głupia, ale nie mam zainteresowań, pasji, szczególnych umiejętności, nie mam swoich poglądów, jeśli coś myślę na jakiś temat, to dlatego, że ktoś (jakiś ksiądz, ktoś z rodziny lub z ludzi, których cenię) tak powiedział i nie umiem tego uzasadnić, nie potrafię nawiązywać kontaktu z ludźmi, dlatego mam tylko kilku dobrych znajomych i jestem w pewnym sensie od nich uzależniona, bo jeśli chcę gdzieś iść, a oni nie mogą, to ja też nie pójdę, bo głupio mi samej. Szczerze mówiąc, mam wielką nadzieję, że nie jest to grzechem, bo co w tym jest grzesznego? Poza tym nie mam pojęcia, jak się z tego spowiadać. Nie chcę tego, chciałabym to zmienić, tylko nie bardzo wiem jak.

Odpowiedź:

Grzechem jest tylko zło. I to zło zawinione przez człowieka, czyli choć trochę świadomie i dobrowolnie wybrane. To, że masz niską samoocenę, że odczuwasz przygnębienie, poczucie beznadziejności, nie jest żadnym grzechem. To towarzyszące Ci uczucia, a nie jakieś świadomie wybrane zło...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg