niewiemsama
13.06.2009 13:22
Mam małe problemy w mojej rodzinie. (...) Proszę o niepublikowanie tego listu. Dziękuję.
Odpowiedź:
Listu nie opublikuję, ale powinienem jednak jakoś Ci odpisać. Bo to, co napisałaś, było bardzo smutne...
Najpierw zauważę, że jesteś mądrą i chyba nad wiek dojrzałą dziewczyną. Dostrzegasz niesprawiedliwości, krzywdy. Nie wiń się za to, ze widzisz, słyszysz, odczuwasz. Masz do tego prawo.... Sama starasz się taka nie być. To dobrze. Zło nigdy nie powinno zwyciężać.
Nikt nie powinien Cię wyzywać. Zwłaszcza rodzice. Jak bardzo źle to na Ciebie wpływa było widać z tego, co napisałaś. Fakt, trzymasz się dobrze. Ale to bez znaczenia. Tak się nikomu nie robi. Zwłaszcza dziecku. Prawda, wiele im zawdzięczasz. Dają ci jeść, masz gdzie spać, czasem dadzą pieniądze. Powinni jednak okazywać Ci trochę więcej szacunku. Nikt nie zasługuje na bicie i wyzwiska.... Nie jest grzechem, gdy sprawiedliwie ich oceniasz. Zresztą, co było widać gdy pisałaś także o ich dobrych stronach, bardzo się starasz. Nie obwiniaj się, gdy widzisz, ze postępują niewłaściwie. O ile możesz nie odpłacaj złem za zło, ale na sprawiedliwą ich ocenę na pewno możesz sobie pozwolić...
Nauczyciele.. Bywają różni, fakt. Staraj się robić dobrze co robisz. I pamiętaj, że oceny nie świadczą, czy ktoś jest wartościowym człowiekiem czy nie. Bądź ponad tym. Ty wiesz ile umiesz i to jest najważniejsze....
Koledzy, koleżanki... Nie musisz dawać się wykorzystywać. Zwłaszcza tym, którzy odpłacają Ci wyzwiskami. Chyba jesteś na tyle mądrzejsza od nich, że potrafiłabyś ze spokojem odmówić, kiedy ktoś domaga się, żebyś za niego zrobiła zadanie. Bo - zauważ - nie potrzebujesz ich. I tak niewiele Ci dają (tak tak, pamiętam że ostatnio koleżanki są miłe). To oni potrzebują Ciebie. Jeśli dasz im to odczuć, jeśli w ten sposób będziesz się domagała szacunku dla siebie - nie słowami, nie pouczeniami, ale odmową - może coś zrozumieją...
Siostra... To zrozumiałe, że jej zachowanie jest dla Ciebie krępujące. Zwróciłaś jej uwagę, trudno robić to ciągle. Jeśli kiedyś będzie okazja do poważnej rozmowy, spróbuj. Jeśli nie, nie obwiniaj się za jej czyny...
Powodzenia...
J.