myszka2832 09.06.2009 18:22

Niech bedzie pochwalony Jezus CHrystus.
Prosze Ksiedza, mam pewne pytanie z ktorym nie potrafie sobie poradzic. kilka dni temu zalatwialam pewna sprawe z kolezanka u mojego znajomego (duzo starszego) byl alkohol i gdy kolezanka wyszala ten moj znajomy zaczol sie do mnie dobierac. przytulac mnie i calowac. ja tego nie chcialam ,powiedzialam zeby przestal ze jade do domu. ale w pewnym momecie doszlo do pocalunku w usta nie byl to jakis namietny pocalunek z jezyczkiembo ja nie chcialam. i pojechalam do domu. czy w tej sytuacji jako mezatka popelnilam grzech czy jest to zdrada i czy powinnam sie z tego wyspowiadac. mam moralnego kaca bo wiem ze gdybym byla trzezwa tonapewno bym nie pozwolila na takie zachowanie, bo napewno bylabym bardziej stanowcza, z gory dziekuje za odpowiedz.pozdrawiam.

Odpowiedź:

Niech się Pani wyspowiada z tego, że się Pani doprowadziła do stanu nietrzeźwości. O ile rzeczywiście alkohol miał wpływ na Pani zachowanie. Ale skoro nie chciała Pani żadnych czułości, to nie ma mowy o zdradzie małżeńskiej. Taki zwyczajny, nienamiętny pocałunek na odczepnego też nie jest grzeszny...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg