Pytalska 05.06.2009 19:49

Od 4 lat wychowuje się sama z siostrą, same musimy wszystko robic i dbac o dom czasem jest trudno i nie mam juz na to sily;/ 4 miesiace temu odszedl ode mnie chlopak, ktorego ciagle kocham i o nim mysle. Codziennie sie modle o jego powrot i prosze Boga aby sprawil zebym na nowo byla z nim szczesliwa. Ale jak narazie nic sie nie dzieje on nie mysli o powrocie a ja juz nie mam sily i moja nadzieje jest juz coraz mniejsza;/ Czy Bog mnie nie kocha, ze mnie nie chce wysluchac i nie chce mi pomoc?? Nie chce zebym znowu byla szczesliwa ?Po co Bog mi go zsylal a pozniej mi go wzial??

Odpowiedź:

Odejście ukochanego/ukochanej zawsze boli. Najgorsze, że na ten ból nie ma dobrego lekarstwa. Albo przechodzi jakoś samo, albo nie. Ale chyba niepotrzebnie winę za to, co Cię spotkało, przypisujesz Bogu. To nie Bóg, Cię zostawił, ale Twój ukochany. To on, chłopak, sprawił Ci ból. Nie jest taki w porządku, jak to sobie wyobrażałaś. Taka jest prawda. Tylko Ty, zakochana, nie chcesz tego widzieć i oskarżasz Najwyższego...

Głupio to może zabrzmi, ale chyba trzeba Ci napisać: kiedyś ten Twój ból minie. Za miesiąc, rok, za dziesięć lat. Wieczny nie będzie. Naprawdę... I raczej nie licz, że on wróci. Takie rzeczy zdarzają się bardzo rzadko. A łudząc się przedłużasz swoja udrękę...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg