mati4 26lat 31.05.2009 18:03
zastanawiam sie jak to jest z cala ta wiara.kiedys chodzilem do kosciola bardzo czesto,do spowiedzi itd.gdy tylko zauwazylem kogos w potrzebie od razu pomagalem bez zadnego interesu, po prostu kochalem ludzi i wszystko nie zwracajac nigdy uwagi na zlo ktore mnie dotykalo.A dzis? Dzis moje zycie to jedna ruina, ojciec alkoholik, matka razem z nim, ja nie moge zyc i pracowac bo musze poswiecac sie chora babka, dziewczyny nie mam bo przez wlasna glupote i rodzicow pjanstwo nie moge sie oderwac od babki ktora wymaga opieki non stop. Jestem pewien na 100% ze Bog o ile istnieje wykiwal mnie i wykorzystal na swoj sposob, nie mam szczescia w zyciu wogole, brak wlasnego kata w domu, brak rodzicow tak naprawde, brak milosci czyli 2 polowki co jest wazne dla czlowieka, brakuje mi kasy i innych rzeczy gdzie w moim wieku juz dawno to maja. Postanowilem ze od dzis koniec z wiara w Boga i ludzi koniec z pomoca dla innych i uprzejmoscią koniec dla Boga i z Bogiem koniec z obrazami i swietoscia w moim domu, przejrzalem na oczy jesli bedzie potrzeba zaufam szatanowi aby Bog juz przestal mnie wykorzystywac i wiecej nie mial zadowolenia z mojego cierpienia. ja chce to co jest tu teraz nie tam kiedys chyba mam do tego prawo???