nn 04.05.2009 13:09

Niedawno slyszalam na kazaniu, ze czlowiek nie tylko powinien walczyc z pokuszmi sklaniajacymi go do grzechu, ale przede wszystkim z upodobaniem do tego grzechu.
Bo co z tego, ze nie ulegnie pokusie, jak w rzeczywistosci chcialby, a wstrzymuje go tylko fakt, ze jest to grzech ciezki i bedzie musial sie znowu z niego spowiadac.

Mysle o swojej sytuacji jestem uwiklana w nalog samogwaltu,
praktycznie rzecz biorac od dziecinstwa,udawalo mi sie wytrzymac bez tego grzechu przecietnie miesiac.

I zgadzam sie z ta opinia, ze jezeli calym swoim sercem nienawidzilabym tego grzechu, to pewnie bym nie ulegala pokusie. Ale z drugiej strony czlowiek jest istota seksualna i mysle,ze kazdy nieraz mysli o seksie, kazdy ma pragnienie,
aby spotkac ta ukochana osobe i wspolzyc z nia oczywiscie w zwiazku trwalym, jakim jest malzenstwo.W wiekszosci przypadkow nalog ten nie bierze sie tylko z myslenia o seksie, przede wszystkim z braku milosci w rodzinie, z braku akceptacji,z bezsensownosci zycia,wewnetrznej pustki.

W moim przypadku nigdy nie wierzylam w to, ze kiedys ktos bedzie mnie w ogole chcial bylam dzieckiem z tzw.wpadki.

Nie wiem co mam ze soba zrobic, prawde mowiac nie wiem jak mam sie uwolnic z upodobania do tego grzechu, boje sie,ze jakbym poznala kogos i pomimo wszelkich przeciwnosci jakie sa we mnie doszloby do slubu ,to i tak nie uwolnilabym sie od tego nalogu, bo przeciez jakbym zaczela normalne wspolzycie to bylabym jeszcze bardziej pobudzona seksualnie i myslalabym o seksie, a myslenie znowu o nim powoduje,ze sie bardziej zaglebia w ten nalog. Z wierzchu oceniana jestem przez innych jako osoba antyseksualna, staram sie nie myslec o seksie, unikac ogladania scen erotycznych w filmach, ale nie wiem jak sie uwolnic od pragnienia bycia kochana przez inna osobe a co za tym idzie marzenia wspolzycia z nia?
W ogole mam przeswiadczenie, ze tak w zasadzie zupelnie czysta milosc seksualna miedzy malzonkami nie istnieje, bo chec wspolzycia rodzi sie z pozadania. A wiec ze swej natury i tak kazdy akt seksualny jest grzechem.Jesli jestem w bledzie prosze mnie z niego wyprowadzic.Z gory bardzo dziekuje za odpowiedz.

Odpowiedź:

Najpierw może trzeba wyjaśnić jedną rzecz: nieczystość aktu seksualnego nie bierze się z faktu, że rodzi się wskutek pożądania. Jesteśmy istotami seksualnymi, takimi nas Pan Bóg stworzył. Mąż i żona mogą siebie pragnąć. Nieczystość aktu seksualnego bierze się z niewłaściwego podejścia do osoby. Konkretniej, z braku odpowiedzialności.

Ewidentnie widać to w małżeńskiej zdradzie. Jak można kochać i zdradzać jednocześnie? Podobnie jest ze współżyciem przedmałżeńskim: jeśli pocznie się dziecko, jak się nim zaopiekować? Będzie miało ojca i matkę, czy tylko jedno z rodziców? To samo jest we współżyciu małżonków, którzy stosują środki antykoncepcyjne. Nastawiają się, że nie chcą mieć dzieci, że szukają przyjemności. Co się stanie, gdy dziecko się pojawi? Czy będą umieli odpowiedzialnie się nim zając, czy tylko będą narzekać, że przeszkodziło im w dalszym szukaniu podniet?

Co do masturbacji... Rzeczywiście, przyczyny takiego zachowania mogą być bardzo różne. Wydaje się, że pracując nad sobą warto znaleźć mądrego, stałego spowiednika, który mógłby doradzić. Ale...

Ty mniej więcej znasz przyczyny uwikłania w to zachowanie. To wielki plus. Znając przyczynę, łatwiej leczyć, łatwiej odpierać pokusy. I chyba nie musisz się bać, ze w małżeństwie przyzwyczajenie nie zniknie. Jeśli Twoja potrzeba miłości będzie zaspokojona, na pewno będzie Ci łatwiej nie ulegać pokusom...

Tu chyba właśnie widać to, o czym pisałaś na początku: samo odrzucanie pokus to za mało. Trzeba znaleźć coś pozytywnego, coś, co zaspokoi odczuwany przez Ciebie głód. Tym czymś może być miłość męża. Zdecydowanie...

W innych grzechach jest chyba gorzej. Np. człowiek chciwy musi tak sobą pokierować, żeby przestać kochać pieniądze. To trudne, ale całkiem możliwe. Trzeba pokochać ubóstwo. Wtedy pokus nie ma...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg