la rochelle 29.04.2009 08:54
Szczęść Boże,
mam pytanie w sprawie ważności przysięgi małżeńskiej.Brałam slub 6 lat temu, z wielkiej miłości, jednakże zataiłam przed mężem kwestię swojego wykształcenia. Kłamałam go w okresie narzeczeństwa twierdząc, że studiuję, a w rzeczywistości chodziłam na niektóre zajęcia nie przystępując do egzaminów-dlazego? nie wiem... chciałam być blisko niego, może więc dlatego..., ciągnęło się to wszystko aż do pracy magisterskiej,pisałam ja faktycznie, choć nie studiowałam, potem był ślub, po ponad roku urodzenie dziecka, rzekoma obrona pracy magisterskiej.....
nie potrafię już dłużej wykręcać sie od pojechania po rzekomy dyplom...wiem, że w tym kłamstwie zabrnęłam za daleko, dłużej nie potrafie, nie chcę...
Wiem, że jak mój mąż dowie się o tym ze oklamywalam przez 6 lat i jego w cala rodzine, moze ode mnie odejsc....
duzo teraz o tym mysle i zazelam sie zastanawiac czy nasze malzenstwo jest w ogole waznym sakramentem, skoro cos przed nim ukrywalam?
przesłanek do ewentualnego rozstania byłoby więcej, bo ustało miedzy nami całkowicie wspolzycie, maz twierdzi ze z mojego powodu, bo po urodzeniu dzieci zaniedbalam go i zszedł na drugi plan, ja twierdze, ze wina jest i moja i jego, poniewaz maz mnie nie szanuje, wyzywa, obraza, jestem dla niego dobra tylko wtedy kiedy idziemy do łózka (raz na jakis czas) a potem znow jestem "pasożytem, osłem, tłuściochem itp". Mąż wprowadził mnie w takie kompleksy, że wstydze sie przed nim rozebrac, a po drugie jak ktos caly czas slyszy obrazliwe epitety pod swoim adresem to wieczorem nie potrafie tego wymazac z pamieci i byc super kochanka....a ja czasem mam az obrzydzenie do niego....potrzebuje czulosci, przytulenia, dobrego slowa, a nie tylko wyuzdanego seksu :(
twierdzi, że powinnam sie leczyc, ale na wspolna terapie u psychologa sie nie zgadza....
w domu, maz nie pomaga w ogole, dziecmi sie nie zajmuje, nie bawi sie z nimi, nie kapie, nie czyta.... nie mowie juz o wstawaniu do nich w nocy....
ale to akurat nie jest wazne...
prosze o odpowiedz na pytanie czy w przypadku klamstwa, sakrament malzenstwa jest wazny...
pozdrawiam,