józek 05.04.2009 16:48
Szczęść Boże
Chciałem się dowiedzieć dlaczego nasz Bóg musiał wysłać swojego syna - Jezusa Chrystusa (naszego Pana) na śmierć i dopiero tym faktem zbawić ludzkość? Przecież jeśli jest się Bogiem to wystarczy tylko pstryknąć palcami … i bach - świat się zbawia! Zbawienie ludzkości – czyli zrobienie dobrze znikomemu fragmentowi wszechświata wymagało chyba nieporównywalnie mniej siły i pracy niż rzekome stwarzanie Ziemi, nas i całego kosmosu? Więc skąd ta nagła niemoc u naszego kochanego Boga? Chodziło o pokazanie, że można zmartwychwstać? Spoko – przecież sprawę załatwia wskrzeszenie Łazarza... Ba – Bóg mógł wskrzesić i więcej osób – było by jeszcze ciekawiej i dobitniej... Więc raczej o to nie chodziło... No więc czemu akurat to tak się odbywało i dlaczego akurat wtedy wszechmogący Bóg (który wysłał syna na śmierć) nie był już wszechmogący?
Druga sprawa jest taka, że na czym właściwie polegało zbawienie ludzkości – napisałem wcześniej, że na zrobieniu jej dobrze... No ale właściwie jak i co się takiego stało? Przecież szatan jak rzekomo istniał, tak i istnieje nadal - bo nawet dzisiaj często nas kusi (wiem to, bo jak czasem idę do knajpy wypić jednego „bronka” to z reguły wracam po pięciu...). Grzech pierworodny ciąży na nas dalej. Ludzie ani nawet na moment nie stali się lepsi. Zło, niezgoda, nienawiść, zazdrość itp... nadal istnieją. Że można zmartwychwstać – mówiłem - to pokazał nam Łazarz... Grzechy zmarłych nie zostały zmyte, więc nadal mają problem iw dzień rzekomego sądu ostatecznego będą mieli z czego się tłumaczyć.
Więc co właściwie zostało zbawione i co się nagle zmieniło przez śmierć Jezusa?
Bóg zapłać za szczerą odpowiedź.