maria44
01.04.2009 09:35
Mam takie pytanie .Jestem już u kresu wytrzymałości,mąż sparaliżowany dwudziesty trzeci rok,stan jest już ciężki.Ja po siedmiu cięzkich operacjach ,bardzo słabo chodzę,dzieci maja tez poważne problemy,Kazdy trochę pomaga. Moje pytanie ,kiedy już przyjmę i pogodzę się z kolejnym krzyżem to przychodzi następny i każdy trudniejszy.Niw mam już sił ani fizycznych ani przychycznych.Bardzo chcę wytrwac i prosze Pana Boga mocno oto żeby mi juz nie dawał wiecej krzyży a trochę ulgi Alw niestety krzyże dalej przychodza. Proszę o konkretne wsparcie.
Odpowiedź:
Bardzo mi przykro, ale w jakiś sposób każdy z nas jest bezradny wobec cierpienia - ja również. Jest to bolesna tajemnica, z którą każdy z nas w jakiś sposób się styka i musi się z nią zmierzyć. Tajemnica krzyża - który przerasta nasze ludzkie siły. Jedyne co nam daje nadzieję to spojrzenie na krzyż i Tego, który nasze cierpienie rozumie. Który nie każe nam dźwigać krzyża większego niż potrafimy unieść, który pomaga nam nieść ten krzyż każdego dnia...
Czytałem kiedyś książkę T. Żychiewicza "Stare Przymierze". Jest w niej rozdział mówiący o Hiobie, którego fragment przytoczę. Zawiera słowa trudne patrząc po ludzku, ale i warte przemyślenia. Zapadły mi w pamięć więc się nimi z Panią dzielę:
"Oto po odwiedzinach kolejnych przyjaciół oskarżających Hioba i szukających w nim winy - rozmowa z Bogiem. I wydawać by się mogło, że teraz już wszystko będzie jasne, że Bóg powie: "Hiobie, sługo wierny, niezasłużone cierpienie i cały niezmierzony ocean krzywd potrzebne są bo...".
Nic takiego jednak Bóg nie czyni. Przede wszystkim ukazuje Hiobowi obiektywną miarę rzeczy. Mówi mu: Hiobie, jeśli dotknie człowieka wielkie nieszczęście i wielkie cierpienie - cały człowiek staje się bólem i cierpieniem. Wydaje mu się, że cały wszechświat wypełniło cierpienie i nie ma już nic poza nim. Lecz spójrz - wszechświat jest bez granic.
Popatrz - ziemia jest tylko pyłem we wszechświecie, a człowiek na ziemi mniejszy od pyłu. Hiobie istnieje wiele ogromnych spraw poza twoim cierpieniem. Nie potrafisz o nich myśleć, ponieważ boli cię życie. Lecz one nic nie wiedzą o twoim cierpieniu, a są ogromne. Hiobie poznaj swoją miarę, gdyż i to stanowi mądrość. To jest prawda. Prawda twarda i niemiłosierna, lecz na pewno pożyteczna, gdyż rozbijająca skorupę egotycznego cierpienia wołającego ciągle: ja, ja, ja, we mnie, dla mnie przy mnie, obok mnie, beze mnie. I mówi dalej Bóg do Hioba: Mówiłeś o śmierci, jak wszyscy ogarnięci cierpieniem i byłeś smutny. Popatrz drzewa gotujące się na śmierć, stroją się w złoto i purpurę jak królowie na gody. I chociaż jest rzeczywistością wielki smutek umierania, może nie jest próżne ani głupie tamto złoto i czerwień? A chociaż cały jesteś cierpieniem, może w ciemności twego porzucenia wyrasta coś pięknego, o czym wiedziec nie możesz? Czemużby nie? Przecież kryształy rosną w ciemności, przygniecione ciężarem gór. Lecz nie tylko w ciemności. Także w milczeniu. A ty swój krzyk podnosisz do gwiazd. Popatrz: nawet człowiek powstał z błota, a może być taki piękny. Dlaczego podejrzewasz, ze twój ból jest rzeczą ostatnią? Jeśli nie możesz inaczej - krzycz. Kiedy zaś ucichniesz, zrozumiesz bodaj to jedno: nikt nie rozerwie ładu gwiazdozbiorów, ani tez nie sprawi by ukośny promień nie zbudził tęczy w kropli wody. Nikt. Przeto stanie się do końca co zamierzyłem. Hiobie, jest jakiś ład we wszechświecie. I w twoim cierpieniu też.
A Hiob uwierzył. "
Wiem, że słowa nie rozwiążą Pani problemu. Wiem, że nie są one konkretnym wsparciem, o które Pani prosiła. Jednakże poza modlitwą nie potrafię niestety udzielić Pani innej pomocy.
sx