Mariusz GSL 21.03.2009 14:50
Szczesc Boze!
Od ponad dwoch lat walcze z problemem masturbacji i pornografii. Dzieki Bozej lasce udaje mi sie coraz bardziej uzalezniac od tego.
(...)
Pojde na spowiedz i powiem wszystko, jednak moje pytanie dotyczy czegos innego - jak sie zachowac w czasie pomiedzy popelnieniem grzechu a spowiedzia? Mam moralnego kaca i czuje czasami pieczenie w brzuchu gdy pomysle ze znowu Pan Jezus przeze mnie cierpi... Z drugiej strony slysze mysli ze stalo sie - i trudno. Musze zyc dalej, i starac sie nie popelniac wiecej tych grzechow. Walczyc dalej. Jaka droge mam obrac? Zamknac sie na innych, przezywac w duchu i w milczeniu ten upadek? Czy zapomniec o nim chwilowo i cieszyc sie zyciem jakim otrzymalem od Boga? Najchetniej na zewnatrz bylbym struty i milczacy, bo to by odzwierciedlalo stan mojej duszy. Inny stan... to bylaby jakas dwulicowosc. Jak mam zyc w tym okresie? Rozpamietywac to, zalic sie nad soba... Czy tez zapomniec chwilowo [do momentu spowiedzi] i zaczac od nowa? Prosze o porade.
Drugie pytanie - czy natretne mysli po sakramencie pokuty, ze zasluguje na wieksza kare, ze jestem skonczony, ze powininem zrobic cos wiecej - umartwic sie zeby odpokutowac grzech pochodza od Zlego? Domyslam sie ze tak, prosze jednakze o potwierdzenie... Wydaje mi sie ze powinienem rozplynac sie w podziece w Bozym Milosierdziu a jednak nachodza mnie zawsze takie wyrzuty.
Bog zaplac za poswiecony mi czas i porade.
Zostan z Bogiem.
Mariusz