oka1 02.03.2009 13:59

Szczęść Boże,
Na wstępie bardzo prosze o nie kierowanie mnie na inne strony dotyczące mojego pytania bo byłam już na wielu stronach i większości nie rozumiem. Od kilku miesięcy zmagam sie z problemem masturbacji. Pare razy juz się z niego spowiadalam. Chciałabym z tym wreszcie skoczyć. Ostatnio jednak zaniepokoilo mnie to że przeczytalam w rachunku sumienia ; Czy nie popelniałes grzechów świadomie, uwazając że Bóg i tak ci je wybaczy?
Przeczytalam to przypadkowo. W moich poprzednich rachunkach tego nie było, więc chociaż na początku chcialam, to nie powiedzialam tego na spowiedzi. Uznałam ze skoro nie we wszystkich rachunkach to pytanie jest, ten grzech nie musi być taki ważny. Ale potem jakoś dziwnie się z tym czułam. Bo rzeczywiście często przed masturbacją myślałam, ze i tak sie wyspowiadam. Jednak potem zawsze strasznie żałowalam i byłam na siebie wściekła ze nie udało mi sie wytrzymać. A nie dawno dowiedziałam się o grzechu przeciw Duchowi Świętemu. I teraz nie jestem pewna czy myśląć że i tak się wyspowiadam a potem sie z tego nie spowiadając nie popełniłam 2 grzechów ciężkich. Teraz bardzo się boję i ie wiem co robić, wcześniej nie wiedziałam że to taki ciężki grzech i że to w ogóle jest grzech. Już dawno obiecałam sobie poprawe ale co się stało to się nie odstanie, a ja mam dopiero niecale 15 lat. Bardzo proszę o szybka odpowiedż bo chciałabym się wyspowiadać przed Wielkanocą. I bardzo proszę zeby odpowiadający nie kazał mi pytać spowiednika. Ja bym tego w zyciu nie zrobiła. Jestem chyba zbyt nieśmiała, nawet w kontaktach z innymi mało mówię. I jeszcze jedno pytanie czy jeśli jednak popelnilam ten grzech plus te inne to czy zostaną mi odpuszczone, bo teraz bardzo załuję? Przepraszam ze tego tak duzo ale nie mogłam inaczej. Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

Jest jednak pewna różnica miedzy naigrywaniem się z Bożego miłosierdzia a wiarą w nie. Bywa jednak rzeczywiście tak, że trudno wyznaczyć ostrą granice między jednym i drugim. Właściwie każdy wierzący, jeśli popełnia zło świadomie, liczy jakoś na Boże miłosierdzie; liczy, że Bóg mu kiedyś wybaczy. To niekoniecznie wskazuje na lekceważenie Boga. Raczej na to, ze wybór człowieka nie jest ostateczny; że teraz, w chwili słabości ulega, ale nie chce w tym stanie trwać.

Najgorzej, jeśli człowiek nie tyle liczy w pokorze na Boże miłosierdzie, ile kpi z miłosierdzia Bożego. Wtedy grzech lekceważy, raczej też odkłada pokutę na później, niespecjalnie próbuje się zmienić itp.

Jak jest u Ciebie? Poza sakramentem pokuty trudno jednoznacznie rzecz rozstrzygać. Nie tyle powinnaś może pytać spowiednika, ale powiedzieć o swoich rozterkach; że tak czasem swoje postępowanie odbierasz. To co napisałaś wskazuje raczej, że nie kpisz z Boga. Żal po czynie, wściekłość, że nie udało się wytrzymać, szukanie dość szybkiego pojednania z Bogiem (a nie spowiadanie się tylko dlatego, ze z jakiejś okazji wypada i co by ludzie powiedzieli) to pokazuje, że grzeszysz z powodu słabości, nie złej woli...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg