Agnieszka 23.02.2009 16:18
Szczęść Boże, mam taki problem, że nie radzę sobie z życiem. Mój problem trwa w sumie dwa lata. Przez ten czas dwa razy byłam bardzo zakochana w dwóch chłopakach, którzy niby odwzajemniali to uczucie, modliłam się, żebyśmy byli razem, ale wtedy jak na złość, coś się komplikowało, a oni wybierali kogoś innego. Teraz jestem sama i jest mi z tym bardzo źle. Modlę się o to, aby Pan Bóg postawił na mojej drodze tego dobrego wierzącego chłopaka, z którym przejdę przez życie i dojdę do nieba, ale brakuje mi już sił. Nie daję rady znosić dłużej mojej samotności, a Pan Bóg nie odpowiada na moje modlitwy. Wiem, ze ma dla każdego inny plan, ale oznacza to, ze mam być sama do końca życia? Mam się z tym pogodzić? Problem w tym, że nie potrafię dłużej czekać. Czekam już całe moje dotychczasowe życie i mam dość. Mam się przestać modlić? Mam się przestać starać? Do tego przychodzą mi czasami myśli samobójcze, żeby to wszystko skończyć...