Baca
15.02.2009 14:34
odpowiadający napisał:
"W dialogach ekumenicznych właśnie o to chodzi, by porzucić ducha polemiki, a odczytać czego naprawdę uczy druga strona. Okazuje się, że bardzo często to tylko inne rozłożenie akcentów i uprzedzenia. Niestety, duch polemiki nie sprzyja poznaniu prawdy... "
Ale czy ekumenizm ma polegać na ustępstach na siłe? Przecież ta wspólna deklaracja o usprawiedliwienia to z puntku widzenia katolika zwykła herezja. Sobór Watykański II nie naucza o takim ekumenizmie. Ja rozumiem, że duch dialogu wymaga pewnych ustępstw ale do licha nie DOKTRYLANYCH. Czy przestajemy głosić, że JEDYNYM interpretatorem Pisma ma prawo być Kościół Katolicki tj. Kościół Chrystusa i że usprawiedliwienie jest zarówno z łaski jak i z uczynków! Nie wiem po prostu co sobie myśleć o tym pseudoekumenizmie....
"Gdyby ktoś powiedział, że ludzie są usprawiedliwiani, czy to przez samo przypisanie im sprawiedliwości Chrystusa, czy też przez samo tylko odpuszczenie grzechów, z wyłączeniem łaski i miłości wlewanych przez Ducha Świętego w ich serca, w których trwają, albo też, że łaska naszego usprawiedliwienia – to tylko życzliwość Boga – niech będzie wyklęty". (SOBÓR TRYDENCKI Sesja VI, kanon 11).
Pozdrawiam.
Odpowiedź:
No tak... Mam wrażenie, że opinię na temat ekumenizmu ma Pan wyrobioną i zdanie "nie wiem po prstu co sobie myśleć o tym pseudoekumenizmie" to albo zwykła kurtuazja, albo wprowadzanie w błąd. To drugie chrześcijaninowi nie przystoi...
Jeśli szuka pan z rozumienia ekumenizmu, proszę przeczytać dokument o który chodzi. Wtedy uświadomi pan sobie, że nie chodzi o ustępstwa, ale o dokładne zbadania stanowiska jednej i drugiej strony. Nie tylko na podstawie literalnie rozumianego kanonu soborowego, ale także na podstawie zamysłu jego autorów. Wszak pierwszy kanon cytowanego dokumentu brzmi:
Jeśli ktoś twierdzi, że człowiek może być usprawiedliwiony przed Bogiem przez swoje czyny, dokonywane albo siłami natury ludzkiej, albo dzięki wskazówkom Prawa, lecz bez łaski Bożej poprzez Chrystusa Jezusa – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
Brzmi bardzo po luterańsku, nie? Tymczasem to nauka katolicka. Jej część, ale przecież ważna....
Proszę zwrócić uwagę, że w dekrecie soborowym chodzi tylko o takie rozumienie "przypisania sprawiedliwości Chrystusa" czy "samo odpuszczenie grzechów", które wyklucza realne działanie Bożej łaski. Potępione zostało nie twierdzenie, ze Bóg jest człowiekowi życzliwy, ale że Jego łaska to tylko życzliwość. A co czytamy we wspólnej deklaracji o usprawiedliwieniu, która pan uważa za zdradę ortodoksji?
23) Gdy luteranie podkreślają, że sprawiedliwość Chrystusa jest naszą sprawiedliwością, to chcą przede wszystkim wyrazić, że grzesznikowi przez obietnicę przebaczenia darowana zostaje sprawiedliwość przed Bogiem w Chrystusie i że jego życie zostaje odnowione tylko w łączności z Chrystusem. Gdy powiadają, że łaska Boża jest przebaczającą miłością (życzliwością Boga), nie negują przez to odnowy życia chrześcijanina, lecz chcą wyrazić, że usprawiedliwienie zachowuje niezależność od ludzkiego współdziałania i nie jest też zależne od przyczyniającego się do odnowy życia działania łaski w człowieku.
Niestety, przeciwnicy ekumenizmu dalej trwają przy swoim. Trzymają się upraszczających stereotypów na temat wiary tych, z którymi dyskutują, a nie ich prawdziwej nauki. Jak pogodzić niechęć do poznania prawdy o nauczaniu innych wspólnot z miłością do Tego, który mówił o sobie, że jest Prawdą? Pewnie, po cop się wysilać. Najprościej apelować do innych o odwołanie błędów i nawet nie próbować sprawdzić, na ile ich nauczanie jest błędne...
J.