ula 26.01.2009 10:51

Z przykrością stwierdzam, że żadna z dwóch uzyskanych przeze mnie odopowiedzi ( http://zapytaj.wiara.pl/index.php?grupa=8&art=1229794532 ) nie zadowala mnie. Bo jeżeli:

"1. Intencją używających prezerwatywy jest uniknięcie poczęcia. Gdyby nie chcieli go uniknąć, to by ich nie używali. "

To ta intencja (uniknięcie poczęcia) towarzyszy także osobom stosującym "naturalne metody" antykoncepcji. Oni je stosują właśnie po to, ŻEBY UNIKNĄĆ POCZĘCIA. Intencja jest ta sama ( tak na marginesie- rozumieją to intuicyjnie nawet całkiem prości ludzie..) , dlaczego więc naturalne metody są dozwolone..? Przypominam jeszcze raz, że Autor odpowiedzi za grzeszną uznał INTENCJĘ.


"2. Nie chodzi o to, że koniecznie trzeba dążyć do posiadania potomstwa, ale o to, by być na tę możliwość otwartym... By nie wykluczać, ze w tym związku - jak Pan Bóg da - pojawia się dzieci..."

Nie jestem pewna, czy zrozumiałam. Czy takie osoby ( np. zawierające zwiazek małżeński w wieku ponad 40 lat) mają obowiązek podjęcia współżycia w celu "otwarcia sie na potomstwo"? Czy też można im udzielić zwiazku małzeńskiego wiedząc, ze "otwierać się " nie zamierzają..?


Swoją drogą jeżeli istnieje tylko wymóg "bycia otwartym" to taki warunek nie ma sensu. Każde małżeństwo musi być przygotowane na to, ze chcąc/nie chcąc moze być obdarzone dzieckiem, np. w wyniku wpadki. Ale, z tego co zrozumiałam na lekcjach religii, warunek jest wprowadzony właśnie po to, by małżonkami zostawiali ludzie, którzy na pewnym etapie swojego zycia będą DĄŻYĆ do posiadania potomstwa.

pozdrawiam
ula

Odpowiedź:

1. Nie tyle chodzi o intencję uniknięcia poczęcia, ile o decyzję o współżyciu i uniemożliwieniu poczęcia. Metody naturalne zasadzają się na wstrzemięźliwości (w dni płodne) i przyjęciu naturalnej niepłodności. Mówiąc dokładniej, zło antykoncepcji polega na odrywaniu współżycia od możliwości poczęcia...

2. Nie ma powodu, by odmawiać możliwości zawarcia małżeństwa ludziom starszym i niepłodnym. Chodzi o gotowość przyjęcia nowego życia, a nie czy faktycznie się pocznie.

Nikt nie zmusza małżonków do współżycia seksualnego. Jeśli oboje na nie nie mają ochoty, to ich decyzja i nikt się temu nie sprzeciwia. Chodzi o to, by być otwartym na życie; by decydując się na współżycie seksualne nie wykluczać możliwości poczęcia. A skuteczność danej metody antykoncepcyjnej już nie gra roli...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg