martha 09.01.2009 11:46
Witaj.
Trudne to wszystko. Czy trwać w związku z osobą, która twierdzi że już mnie nie kocha, że jest ze mną bo mamy dziecko. Ja mojego męza nadal kocham, nie umiem przestać, kocham mimo wszystko. Mimo wszystko bo , zdradzał mnie i psychicznie mnie męczy (traktując jak zło konieczne - nie zauważa mnie, nie sypiamy ze sobą itp.) Nie umiem wytłumaczyć tego co do niego czuję. Za każdym razem jak zaistnieje sytuacja : z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu zaczyna być niezadowolony i zły na mnie, na moje pytanie dlaczego tak się zachowuje odpowiada ,że powinnam się domyślić albo wzrusza ramionami - ja czasem nie wytrzymuję i zaczynam dociekać, dopytywać w końcu płaczę i im bardziej chcę wyjaśnić sprawę tym bardziej on się zamyka i staje odpychający. Ja zaczynam się wówczas bać, ze to koniec - panika. To się dzieje już dość długa - jakieś 3 lata. Wiem, że ta kobieta z którą mnie zdradzał ma rodzinę i tam się nie układało, ale wiem też że ona nie chce się rozwodzić, ze chce utrzymać rodzinę (wstydzę się, ale tyle doczytałam się z smsów jaki ze sobą piszą). Jaki to trudne, czasem wątpię ale odpędzam od siebie zwątpienie i wierzę , że wszystko się w końcu poukłada i on znowu mnie pokocha. To co się wydarzył o przez te trzy lata to długa historia, ale nie chcę do niej wracać. Moja mam mowi , ze najlepszym lekarstwem aby przetrwać jest żyć codziennością, zwykłymi sprawami domowymi i praca. Że to pomaga, fakt pomaga. Ale czasem nie mam już siły przemilczać wszystko co złe. Czy dobrze robię, starając się zapewnić dziecku pełen dom? Czy dobrze wybaczyć mężowi zdradę i czekać na lepsze dni, uśmiechając się (czasem przez łzy) i starać się być dobrą żoną i matką? Czy lepiej się rozstać ?