07.12.2008 23:31

Jestem w zwiazku malzenskimod 4 lat .Mamy 4-ro letniego synka .Od samego poczatku nie uklada sie nasze pozycie malzenskie. Dochodzi i dochodzilo do czestych konfliktow. Zmojej stronyzwiazek malzenski zostal zawarty uczciwie, z milosci. Jestem caly czas oskarzana przez meza i jego rodzine ze wyszlam za niego dla pieeniedzy i tylko chodzi mi o utrzymanie. Jest to nieprawda. Nie pracuje zarbkowo, poniewaz nasze dziecko bardzo czesto choruje i niestey nie moze uczeszczac do przedszkola. W zwiazku z czym rodzina meza od dawna buntuje meza przeciwko mnie i namawia go do rozwodu. Mam wobec tego pytanie. Czy w sytuacji gdy moj maz wystapi o rozwod i np taki otrzyma ja jestem jak gdyby Zwolniona z przysiegi malzenskiej? Musze jeszcze napisac ,ze od jakiegos czasu nie mieszkam z mezem w naszym domu. Wyprowadzilam sie do mojej mamy poniewaz nie mialam po prostu za co zyc i nie chcialam narazac naszego dziecka na uczestniczenie w awanturach jakie wszczynal maz. Balam sie kazdego dnia co przyniesie ,jak bedzie jak wroci z pracy. Bardzo prosze o szybka odpowiedz .Dziekuje i serdeczne Bog zaplac za odpowiedz .

Odpowiedź:

W Kościele katolickim nie ma rozwodów. Tak więc w oczach Boga - jak wierzymy - nawet po rozwodzie zostaniecie małżeństwem.

Istnieje jednak w Kościele procedura uznania małżeństwa za nieważne od samego początku. Prowadzi ją sąd biskupi. Może to mieć miejsce, gdy związek zawarto mimo istnienia ku temu jakichś poważnych przeszkód. W praktyce najczęściej dotyczą one niedojrzałości jednej czy obu stron do zawarcia takiego związku. W tej jednak sprawie trudno radzić nie znając bliżej problemu. Raczej trzeba by porozmawiać z jakimś kapłanem...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg