Nienor_niniel 26.10.2008 16:26

Zastanawiam się czy nie dopuściłam się obrażenia Eucharystii myślą. Wymyśliłam taką sytuację, i zaczęłam się zastanawiać co bym zrobiła gdyby terrorysta porwał moich bliskich i przyjaciół i groził że ich zabije, jezeli nie popelnie profanacji tego sakramantu, zastanawialam się, co bym zrobiła w takiej sytuacji, ale wląsciwie nie doszłam do żadnych wniosków.
Miałam też inne złe myśli takie jak wyobrażanie sobie jak wypieram się wiary np. przy badaniu wariografem, oczywiście mam nadzieję że w realnym życiu nie zachowałabym się tak, chociaż obawiam się, że jednak w obliczu zagrożenia mogłabym tak postąpić. Oprócz tego zaczęłam sobie wyobrażać jak by wyglądały "nzbożeństwa" w "kościele tolkienistów" gdyby taki zalożyć. Ostatnio dodatkowo mam ochotę zaglądać na strony ateistyczne czy antychrześcijańskie, jeszcze nie uległam, ale coraz częściej mam chęć żeby poczytać takie rzeczy. Czy to wszystko co wymieniłam jest bardzo poważnym grzechem?

1. Owe myśli raczej trudno uznać za grzech, bo to sytuacje czysto hipotetyczne. Nie rozwiązała ich zresztą Pani a ni w jedną, ani drugą stronę. Naprawdę trudno mówić o grzechu. To normalne że człowiek nie wie czasem, jak by postąpił...

2. Zastanawianie się jak wyglądałyby nabożeństwa w jakiejś nowej wierze nie jest grzechem. Bo co niby tu mogłoby nim być? W grę wchodzi chyba tylko0 wyparcie się wiary. W przecież od zastanawiania się jak wyglądałby jakiś wyimaginowany kult czy7 biernego obserwowania kultu innych religii do zaparcia się wiary droga daleka...

3. Nie jest grzechem zaglądanie na strony ateistyczne czy antychrześcijańskie. Jest zaparcie się wiary, podtrzymywanie w sobie wątpliwości na jej temat czy narażanie się na jej utratę. Coś mi się jednak wydaje, że w Twoim wypadku lepiej będzie, jeśli na owe strony zajrzysz; że per saldo mniej to będzie Twojej wierze groziło, niż trwanie w ciągłym przeświadczeniu, że znajdziesz tam jakiś zakazany owoc. Zajrzyj, poczytaj, a potem powolutku wyjaśniaj swoje wątpliwości. Pewnie od razu z sama sporą część tego, co tam napisane, uznasz za niewarte zastanawiania się...

J.