pytajnik 16.10.2008 23:28

Narażanie zdrowia...

Mam pytanie czy grzechem jest nie mycie rąk przed jedzeniem, jedzenie sztućcami które np. leżały na brudnym stole a szerzej ogólnie takie zachowania, uchodzące za niehigieniczne jeśli się nie chce sobie przez to zaszkodzić tylko wynika to z np. lenistwa albo wręcz walką z tym by nie popaść w paranoje (bo ja tak widze mam staram sie przypomniec czy nie dotknąłem niczego brudnego itp.) Czy nie wystarczy to, że nie chce sobie zaszkodzić? Trudno mi za każym razem rozważać czy ta konkretna sytuacja niesie zagrożenie dla zdrowia (zatrucie pokarmowe? Czy to jest wielkie zło?). Nie chce osbie szkodzić ale co mam robić.

Z jednej strony odpowiadający pisał, że chodzenie bez czapki jak nie wynika z chęci zaszkodzenia sobie grzechem ciężkim nie jest ale z drugiej lenistwo gdy powoduje wielkie zło jest grzechem ciężkim... Co robić?

Bóg zapłać

Odpowiedź:

Nie jestem złem nieumycie rąk przed jedzeniem czy jedzenie nieumytymi sztućcami. Masz rację, istotne jest to, że nie chcesz szkodzić sobie na zdrowiu. Mało zresztą prawdopodobne, by zaszkodziły Ci nieumyte sztućce. Zwłaszcza poważnie. I masz też rację broniąc się przed jakimś obłędem, jakim byłoby wiecznie mycie: rąk sztućców, naczyń itd. Warto przy tym zwrócić uwagę, ze człowiek do normalnego funkcjonowania potrzebuje też nieco bakterii. Dzieci chowane w sterylnej czystości łatwo zapadają na choroby...

A z tą czapką... Chyba tylko w skrajnych wypadkach chodzenie bez czapki jest wielkim narażaniem się na chorobę. Ale wtedy człowiek zazwyczaj sam czapkę zakłada, bo czuje, ze jest stanowczo za zimno... Np. gdy jest bardzo zimno i chodzenie bez czapki groziłoby odmrożeniem uszów...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg