DL78 12.10.2008 18:15

Witam. Mam takie pytanie. Kocham kobietę z którą ożenić się nie mogę, więc kocham ją miłością duchową . Oglądam ją dość często, bo pracuje w telewizji. Pragnę dla niej dobra, szczęścia i także dla jej ukochanego. Nie ukrywam że jest ona dla mnie piękna, ale nigdy na jej ciało nie patrzę przedmiotowo lecz z szacunkiem, że jej ciało jest przybytkiem Ducha Świętego. A mimo to gdy na nią patrzę czasem odczuwam reakcję cielesną, coś jakby słabą erekcję. Nie myślę przy tym o niczym, co nieczyste, nie pożądam jej, nie mam co do niej żadnych pragnień seksualnych, wyobrażeń, nie jest to dla mnie wcale przyjemne. Z reguły patrzę na jej uśmiechniętą twarz. Wiem że czasem nawet czyjeś oczy mogą wzbudzić myśli nieczyste, ale oglądam wiele pięknych kobiet, powiem piękniejszych od niej i gdy na nie patrzę nie mam takiej reakcji. Nie jestem jej ciałem zauroczony. Podoba mi się natomiast jej osobowość, wrażliwość, skromność, to w jaki sposób traktuje drugiego człowieka. Czasem widzę grymas cierpienia na jej twarzy, wtedy i ja czuję się okropnie i cierpię. Oczywiście takie obrazki nie wywołują u mnie żadnej reakcji, ale czy to oznacza, że wolno mi patrzeć tylko na jej smutną twarz. Cierpię na nerwicę, czy ta reakcja może być wywołana lękiem przed grzechem?, ponieważ zdarza się że gdy patrząc na nią nie myślę o grzechu, nie ma u mnie takiej reakcji. Wiem, że moja miłość do niej będzie zawsze trwała, czy mam zaprzestać na nią patrzeć?, poczekać, aż będzie w takim wieku, że być może jej wygląd nie będzie wzbudzał u mnie takiej reakcji?. Proszę jeszcze o odpowiedź czy ta opisana reakcja organizmu jest grzechem w moim wypadku?.

Odpowiedź:

Przyjemność jaką odczuwa się przy patrzeniu na twarz ukochanej osoby trudno uznać za grzeszną. Podobne do opisanych przez Ciebie reakcji mogą czasem towarzyszyć odczuwaniu przyjemności, nie mających wiele wspólnego z seksualnością, np. gdy człowiek jest chwalony, gdy coś mu się udało itp.

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg