Aga 29.09.2008 12:59

Witam!
Osttanio w niedziele nie bylam w Kosciele. Mialam jechac z rodzina ale w rezultacie z waznych powodow nie pojechalismy. Mialam pozniej szanse isc do Kosciola o 7,ktory znajduje sie kolo mojego domu. Jednak nikt nie chcial isc ze mna. Nie chcialam isc sama,gdybym poszla z kims to bym poszla na ta msze. Mialam swiadomosc, ze to grzech ,ze nie ide ,jednak nie poszlam. Nie z powodu totalnego niechcenia, lenistwa tylko z tego, ze nie chcialam isc sama. Czy to jest grzech ciezki? bo lekki raczej napewno. W sumie zrobilam to swiadomie,wiec ..? Czy w takim razie nie moge isc do komunii? Musze sie z tego wyspowiadac?
Drugie pytanie dotyczy ksiedza :] juz wiele razy temat zakochania sie w ksiedzu byl poruszany. Pytanie,czy jesli ksiadz mi sie tylko podoba,nie mam w stosunku do Niego rzadnych nieczystych mysli,nie przeszkadzam mu w drodze do Pana Boga,jednak kiedy go widze to cos mi sie dzieje,chcialabym go ciagle widziec,zeby ze mna rozmawial itd.. Czy to cos zlego?
Czy zlem jest to,ze w sytuacji gdy ktos mi sie podoba i ta osoba zalozmy idzie za mna,albo jest gdzies obok mnie i ja wtedy wiem,mam swiadomosc,ze ten ktos jest kolo mnie i wtedy mam takie jakby uczucie przyjemnosci,ze ta osoba jest kolo mnie,ze mnie widzi.. czy to jest jakies zle uczucie? Jesli tak to jakie?
Jakiego typu mysli mozna nazwac myslami pychy, co oznacza pojecie zatrzymywania sie na nich z luboscia? Prosze o konkretne przyklady.
Z gory dziekuje !
Pozdrawiam :)

Odpowiedź:

1. Zdaniem odpowiadającego powinnaś pójść do spowiedzi. Trudno powiedzieć, że nie poszłaś do Kościoła wbrew swojej woli...

2. Zakochanie się nie jest niczym złym. Tylko trzeba je umieć poddać pod "nadzór" rozumu. Jeśli ktoś to potrafi, nie ma większego problemu. To znaczy jest problem dla samej zakochanej osoby, bo może ja to mączyć, ale nic więcej...

3. Przyjemność, jaką daje bliskość lubianej osoby, świadomość, że jest gdzieś blisko, radość z tego powodu, jakieś podniecenie z tego płynące, nie jest żadnym grzechem. Jest nim zgoda na podniecenie seksualne, a to jednak coś innego. Odpowiadający nie widziałby też w tym pychy. każdy człowiek chce się podobać. Wszyscy jesteśmy spragnieni miłości, uznania, akceptacji. Byle nie wynosić się ponad rozsądną miarę...

Na temat pysznych myśli odpowiadający wolałby nie pisać. Bo tak naprawdę grzech pychy, choć rodzi się w sercu, w myślach objawia się raczej w relacji do bliźnich. Same myśli, zwłaszcza jakieś przelotne, nie są grzechem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg