aga 26.09.2008 21:48

Sczęść Boże!
Mam ogromne wątpiwości dotyczące mojej przyszłości, mojego celu w życiu. W tym roku zdaje mature i potem chciałabym pość na studia jednak kierunek, na ktory chcę pójść wymaga zdawania egzaminów wstepnych. Od jakiegoś czasu chodze na zajecia przygotowawcze, ale moje znajoma, która zdawała w tym roku powiedziła, że to na pewno za mało, aby tam sie dostać. Bardzo marze o tych studiach i od dłuższego czasu modle się o to abym sie dostła. Jednak jak tak rozmawiam ze znajomymi, coraz częściej mam wątpliwości; co ja zrobie jak sie nie dostane, tal bardzo pragne nas nie iść, a dostac się tamjest prawie cudem. Chodzi mi o to, że nie wiem co mam robić, że może Bóg nie chce abym, sama nie wiem wybrała ten kierunek, że może to nie moje powołanie. Mam tyle wątpliwości, źle mi z tym. Czuje opztrzoć Bożą w sobie, ale tak sie tego wszystkiego boje, a jak zwątpie?Jak Bóg mnie nie wysłucha? Jak sie nie dostane, czy nie dam rady?Jak mam sobie poradzić? Mam w tym roku tyle pracy, nauki, zajęć dodatkowych, na dodatek nie mam z kim pójść na studniówke; boję się że odizoluje się od ludzi, juz teraz odpycham ich, jakoś nie umiem z nimi rozmawiać. Cuzje w środku taki ogromny strach, że sobie nie poradze i chociaż mowie sobie, że miłosierdzie Boże jest większe niż moj sttach, to jednak nie Bóg będzie za mnie zdawał egzaminy...to ja sobie nie poradze i to ja w siebie przestaje wierzyć, choć czuje, że Bóg nie chce abym wątpiła. Nie chcem Go ranic.
Bardzo dziękuję za czas mi poświęcony i za odpowiedź

Odpowiedź:

Hmmm... Potraktuj sprawę tak: jeśli się dostaniesz, to się ciesz. Jeśli się nie dostaniesz, ciesz się jeszcze bardziej. Bo otworzy się przed Tobą nieznane, w którym masz wiele ciekawych możliwości. Po prostu zaufaj, że jakkolwiek nie będzie, będzie dobrze. To o tyle proste, ze nie masz przed sobą alternatywy zdrowie czy choroba, szczęście czy życiowa męczarnia. Łatwo na innej drodze będzie znaleźć radość życia...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg