Madzia 24.09.2008 14:48

Wiem, że o antykoncepcji mogę wiele się dowiedzieć czytając pytania i odpowiedzi innych 'poszukujących'. Proszę jednak o pomoc w moim konkretnym przypadku. Niecały rok temu poznałam chłopaka. Szybko polubiliśmy się i stopniowo rozwinęło się piękne uczucie. Kochamy się, mimo że w tej chwili dzieli nas 1000 km i nie możemy widywać się codziennie. Ja jestem osobą wierzącą i nasz związek pragnę budować na silnym fundamencie wiary. Niestety mój ukochany nie do końca to rozumie. Mieszka w Belgii i dla większości jego znajomych Kościół jest raczej przestarzałą instytucją, a już w szczególności zasady dotyczące wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej i zakazu antykoncepcji. Mój chłopak rozumie, że zachowanie czystości jest dla mnie ważne. W tej kwestii zgadza się ze mną. Coraz częściej rozmawiamy o wspólnej przyszłości i gdy dowiedział się o moim pragnieniu stosowania jedynie naturalnej metody planowania rodziny przeraził się. Dyskusja na ten temat trwa już kilka tygodni. Wiele się dowiedzieliśmy o antykoncepcji i stanowisku Kościoła. Mój ukochany jest jednak sceptyczny i nie potrafi zaufać Bogu. Uważa,że
antykoncepcja jest wyrazem odpowiedzialności małżeństwa. Rodzice mają zapewnić odpowiedni byt dzieciom,a mając ich pięcioro jest to trudne. Nie wierzy w skuteczność metod naturalnych. Uważa, że jest to przestarzała reguła wymyślona przez Kościół, który wkrótce i tak zmieni zdanie w tej kwestii. Niestety jego jedynym źródłem informacji jest internet (polskiego nie zna, więc nie mogę mu podesłać tego linka); gdy podejmuje rozmowę z belgijskimi znajomymi, zostaje wyśmiany; nikt nie rozumie dylematu.
W naszych sercach jest pragnienie założenia rodziny. Mój chłopak pyta się mnie więc, czy jeśli zgodziłby się na stosowanie NPR i po kilku latach Bóg obdarzyłby nas trójką dzieci, czy wtedy moglibyśmy zdecydować się na antykoncepcję (pyta się np. czy mógłby się poddać sterylizacji). Proszę o pomoc w odpowiedzi na to pytanie. Dziękuję

Odpowiedź:

Stosowanie środków antykoncepcyjnych, a już zwłaszcza okaleczanie się, by nie móc mieć dzieci, nigdy nie jest przez Kościół dozwolone...

Może to zabrzmi cynicznie, ale myślę, że w tym wypadku nie ma większego problemu. Zanim urodzisz trójkę dzieci, zdążysz dobrze się nauczyć metod naturalnych. Prawdopodobieństwo, że wtedy się pomylisz, nie będzie wielkie. Musisz tylko już wcześniej uczyć się obserwować swój organizm...

Poza tym warto chyba pamiętać, że w kwestii posiadania potomstwa, jak w każdej innej, ludzie zmieniają zdanie. Z biegiem lat może się okazać, że mężowi nie będzie robiło różnicy, czy macie troje czy czworo dzieci, bo... wszystkie je będzie kochał.

Gorzej by było, gdyby ukochany w ogóle nie chciał mieć dzieci albo najwyżej, z wielkimi oporami, jedno... Więc chyba nie masz się o co bardzo martwić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg