aga
05.09.2008 12:21
Podobno policja nie ściga za samo ściąganie plików z internetu ale za ich udostępnianie, jednak w programach p2p jest tak, że jeśli ściągamy pliki to tak czy owak udostępniamy je innym, czy mam przez to rozumieć że ściąganie muzyki i filmów przez p2p pozostaje w związku z tym grzechem? I czy to znaczy że umieszczenie jakiejś piosenki na portalu youtube jest złem? Bo z tego wynikałoby że tak. I czy to nie jest troche dziwne że jak ktoś umieści jakąś piosenkę w internecie to grzeszy a jak kilkaset innych osób ją ściągnie(np. przez program który nie wymaga udostępniania swojej muzyki innym) to już oni nie grzeszą?
I jeszcze jedno - czy jest jakaś różnica moralna pomiędzy ściąganiem piosenek i filmów a posiadaniem nielegalnie podłączonej telewizji kablowej?
Odpowiedź:
Po raz kolejny tłumaczę: prawo państwowe nie jest równoważne z prawem moralnym. Czasem prawo pozwala na coś, co jest ciężką winą (np rozwody) czasem bywa odwrotnie. Nie można więc powiedzieć że coś jest grzechem, bo za to ściga policja...
Grzechem jest kradzież. Czyli zabranie komuś jego własności. W kradzieży istotne jest to, ze dotychczasowy właściciel traci możliwość używania ukradzionej rzeczy. Czyli miałem samochód, nie mam z samochodu, miałem książkę, nie mam książki, miałem dokumenty, nie mam dokumentów. Specyficzną formą kradzieży jest pozbawienie kogoś należnego wynagrodzenia za wykonaną pracę. Grzech mocno potępiany na kartach Starego Testamentu. Czyli sytuacja, w której ktoś pracował, bo umówił się o zarobek, a pieniędzy nie dostał. Sytuacja taka musiała być szczególnie uciążliwa dla biednych.
W tak zwanym piractwie sytuacja jest podobna. Ale nie taka sama. Dlatego korzystania na własny użytek z pirackich materiałów raczej nie uważa się za grzech. Zwłaszcza za wielki...
J.