Bozena 29.08.2008 13:39
Szczesc Boze!
Mam powazny problem i nie wiem jak go rozwiazac, nie daje mi spokoju, czasem nawet spac, wypelnia moje mysli o kazdej porze.
Otoz, urodzilam moje pierwsze dzieciatko, niedlugo bedzie mialo 3 miesiace, moj maz ateista, jak juz wspominalam kiedys w moich listach, ale rozumiem, ze odpowiadajacy moze nie pamietac, skoro jak wiadomo pisze tylu ludzi.
Moj problem dotyczy sfery seksualnej, wlasnie co z seksem, skoro ja karmie piersia i jest wszystko w organizmie kobiety rozlegulowane, wiec caly czas jestem plodna, a nie chcemy miec juz dziecka, wiec co wtedy, abstynencja seksualna?
Chce karmic jak najdluzej dla dobra mojego dzieciatka, moje malzenstwo przezywa kryzys, bo wlasnie owy problem tkwi w tej seksualnej sferze. Ja jako wierzaca i praktykujaca katoliczka, przede wszystkim nawrocona osoba jak wiadomo naturalne metody planowania rodziny, maz sie sprzeciwia, boje sie, ze moje malzenstwo sie rozpadnie, przez ten owy problem, bo maz chce sie zabezpieczyc prezerwatywa, a ze mnie sie smieje, kiedy mowie mu o chwilowej abstynencji, a potem o seksie w dni nieplodne, kiedy organizm wroci do normy. Maz wstrzyna mi awantury z tego powodu i boje sie, ze mnie zdradzi, bo jest mezczyzna i az mezczyzna, wiec wiadomo o co chodzi, a ja nie wiem co poczac, bo nie chce zgrzeszyc, boje i brzydze sie grzechu, a przeciez malzenstwo nie moze sie rozpasc, bo o to chodzi, ze trzeba je ratowac, tylko ja jestem taka bezradna. Nie wiem czy mam powierzyc te sprawe Bogu, skoro ofiarowalam Mu swoje zycie, to mam liczyc na to i ufac, ze On dobrze uczyni, naprawde nie wiem, nie wiem co mam zrobic. Prosze mi tylko nie mowic, ze maz skoro mnie kocha, to powinien to uszanowac, albo tez, ze mam sie z tym problemem udac do mojego spowiednika, a ksiadz tak samo zadeklaruje. Tu chodzi o dobro mojego malzenstwa. Pomocy!!!