lena 21.08.2008 11:31
Błagam o szybka odpowiedź.
Zakochałam się. Bardzo i na powaznie. Nigdy wczesniej tak nie kochałam, w sumie dlatego, ze jest on moja pierwszą miłością. Ale Ja jestem protestantką, on katolikiem.Moi rodzice nie akceptuja naszego związku, jego tak,w kazdym razie ja mam takie wrażenie. Jednak on nie chce się wiazać z osoba która nie jest katoliczką, bo uwaza że rodzina powinna mieć wspólny fundament. Od jakiegos czasu zaczęłam również tak uwazać i postanowiłam przejść na katolicyzm. Jednak mu teraz zaczęło przeszkadzać, ze moi rodzice nas i tak czy siak nie zaakceptują, a bedzie nawet i gorzej, bo ja stane sie dla nich jak umarła- czyli strace rodzinę. A on chce mieć "normalną"rodzine z normalnymi teściami- mówi ze nie chce się z naszym zwiazkiem ukrywać, czy kogokolwiek oszukiwać ja też tego nie chcę i mu to mówie, ale on jakby mnie nie rozumiał. A dla mnie szczęsciem jest być z nim, on do szczęscia potrzebuje całej otoczki, a najgorsze, ze on nie słucha, ze ja potrzebuje tylko jego i jego miłości. Boje się, ze jak przejde na katolicyzm to strace i rodzinę i jego, ze on i tak nie zgodzi sie na bycie za mna jako małżeństwo. Mówi, ze mnie kocha. Ale czy to jest miłość??Czy warto?? Czy on mnie na prawde kocha??Dodam tylko że oboje nie umiemy podjać decyzji by razem nie być, ale jak dotychczas, tylko ja ustepuję, a on stawia coraz to nowe warunki. Co mam robić??? Czy to jest miłośc z jego strony??