14.07.2008 15:39

Mam 42 lata przezywam duchowy psychiczny i bardzo gleboki kryzys. Odeszla ode mnie zona ktora byla dla mnie wszystkim swiat zawalil mi sie w piec minut. To trwa juz miesiac. Modle sie do Boga do Ojca Pio o powrot kasi jednak nadziei mam malo ale licze na pomoc Boga bo to co nam wydaje sie beznadziejne i bez wyjscia dla Boga jest z sensem i droga wcale nie bez..... wyjscia. Bylem i jestem grzeszny jednak kto z nas...nie.Wyznaje grzechy Bogu spowiadam sie kazdej nocy i przepraszamCierpie jak nigdy dotad cierpie i nie spie juz miesiac to meka potworna- Boze pomoz.w Tobie nadzieja.Czy ktos przeszedl juz taka meke..a jezeli tak to jak z tego wyszedl....

Odpowiedź:

Porzuceni mężowie, żony, narzeczeni, narzeczone to problem dość częsty. Najczęściej wiąże się z ogromnym bólem. Chyba nie ma jakiegoś jednego sposobu na ów ból. Można próbować go racjonalizować przez próbę odpowiedzenia sobie na pytanie, co tak naprawdę w odejściu bliskiej osoby boli: krach życiowych planów, urażona ambicja, poczucie bezużyteczności... Zawsze warto w takich sytuacjach powierzać się Bogu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg