Magda
14.07.2008 15:01
Witam,
mam pytanie do odpowiedzi w sprawie etyki w mediach. Fragment odpowiedzi na zadane pytanie brzmi:
"Teologia moralna zna dwa rodzaje współdziałania w złym: materialne i formalne. Z tym drugim mamy do czynienia, gdy ktoś pomaga czynić zło i to zło akceptuje, popiera."
Co zatem się dzieje, gdy pomagam czynić zło bez jego akceptacji? Czy skutkiem tego jest także grzech ciężki?
Pozdrawiam.
Odpowiedź:
Pomagać w złu nie akceptując go... To dość niebezpieczne stawianie sprawy. W każdej sytuacji trzeba chyba zapytać, na ile rzeczywiście popieram zło, a na ile faktycznie jestem zmuszony w nim uczestniczyć. Ważną rolę będzie tu odgrywała roztropna odpowiedź na pytanie o jak wielkie zło chodzi i jak wielkiego dobra tym swoim materialnym tylko uczestniczeniem w złu bronię...
Weźmy taki przykład: ktoś pracuje w sklepie ze stoiskiem monopolowym. Nie sprzedaje alkoholu nietrzeźwym ani nieletnim, ale wie, ze część jego klientów się upije. Z jednej strony mamy zło jakim jest pozwolenie na upicie się, z drugiej dobro, jakim jest uczciwa w końcu praca w sklepie. W takim wypadku trudno mówić o winie sprzedawcy. Używanie alkoholu samo w sobie nie jest złem (tylko nadużywanie), a jeśli sprzedawca nawet nie sprzeda alkoholu, klient i tak łatwo kupi alkohol gdzie indziej. Tu bilans dobra i zła wydaje się przemawiać w obronie sprzedawcy.
Inaczej jest gdy chodzi o coś ewidentnie złego, zwłaszcza bardzo złego. I gdy bez pomocy sprawca zła nie będzie mógł działać. Tak jest np, gdy ktoś kto jest w trudnej sytuacji finansowej zatrudniłby się jako kierowca gangsterów, którzy chcą obrabować bank...
W każdym więc wypadku należy w sumieniu rozważyć wszystkie za i przeciw...
J.