Lesia 01.07.2008 10:51

Szczęść Boże.
Mam pytanie, a zarazem problem. Nie wiem, co myśleć i jak postępować. Otóż kilka lat temu (w wieku 11 lat; obecnie mam 17 lat) straciłam słuch w jednym uchu (po przebytej chorobie). Od tamtego momentu rozpoczęło sie leczenie, liczne wyjazdy z rodzicami do szpitali, klinik itd. W końcu gdy okazało się, że nic nie można poradzić zabrali mnie do bioenergoterapeuty. Mimo moich oporów nie zminili swej decyzji i skorzystałam z "lecenia" tej osoby, bez skutku. Po kilku latach na lekcji religii ks powiedział nam ze to grzech, o czym wcześniej nie widziałam. Po ponad 3 latach poszłam do ks, który o tym mówił do spowiedzi i powiedziałam ze byłam u taiej osoby. Jednak mimo tego iż od tamtego czasu moja wiara stała się głębsza, częściej uczestniczę we Mszy Św. i do serca przyjmuję Jezusa boje się opętań. Tak dużo się teraz o tym mówi, pisze. Bardzo wiele czytałam i słuchałam m.in. w Radio Maryja. Nie wiem czy mój strach jest czyms normalnym? Może powinnam o tym nie myśleć i nie bać się? Mężczyzna "lecząc" mnie, najpierw zapytał czy jesteśmy osboami wierzącymi, a później powiedział, że wszytskow rękach Boga. Co ja mam robić?
Proszę o odpowiedź i wsparcie modlitewne.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem

Odpowiedź:

To że boisz się opętania jest chyba normalne. Ale w sumie to zależy, jak bardzo się boisz. Jeśli strach Cię paraliżuje, nie pozwala normalnie funkcjonować, to niedobrze...

Grzech, jeśli jakiś był (bo nie wiedziałaś) został już wybaczony. To najważniejsze. teraz wszystko w rękach Boga. To nie jest tak, ze każda wizyta u bioenergoterapeuty musi skończyć się opętaniem. Jeśli dziś żyjesz wiarą, korzystasz z sakramentów, to nie ma powodu do obaw. Oddawaj Bogu swoje życie, proś Go o opiekę, ochronę przez złem i Złym... To w ręku Boga są nasze losy i On może nas ochronić przed wszelkimi niebezpieczeństwami. Także duchowymi.. Więc.. już się nie bój :)

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg