peccator 28.06.2008 19:19

Witam! Mam 26 lat, ukończyłem w zeszłym roku studia teologiczne i od roku pracuję jako katecheta. Moje pytanie dotyczy mojego powołania. Chyba od dzieciństwa miałem w swoim sercu pragnienie bycia kapłanem, po maturze jednak nie potrafiłem z całą pewnością powiedzieć czy mam powołanie dlatego wybrałem studia teologiczne dla osób świeckich. Miałem jednak wyrzuty sumienia dotyczące swojego wyboru. Mimo wszystko postanowiłem dokończyć studia. W czasie studiów poznałem dziewczynę, z którą popełniłem grzech nieczystości (współżyłem z nią), ale czując że robie coś złego wycofałem się z tego. od tego czasu niedługo miną 2 lata, w tym roku chciałem wstąpić do seminarium duchownego, świadomie i dobrowolnie z chęcią służenia Panu Bogu. W czasie rozmowy z rektorem seminarium, kiedy przyznałem się do tego co się wydarzyło w moim życiu, rektor odmówił przyjęcia. Uzasadnił swoją odpowiedź tym faktem, że jeśli miałem kontakt seksualny z kobietą, to w chwilach kapłańskiego kryzysu samotności nie wytrwam w celibacie i po drugie, że jeśli odczuwałem powołanie już wcześniej to fakt że związałem się dziewczyną i z nią współżyłem pokazuje że nie współpracowałem z powołaniem. Moim zdaniem jednak gdybym nie współpracował z powołaniem nie zakończyłbym tej znajomości i nie zapukałbym do drzwi seminarium. Decyzja księdza rektora raczej wydawała mi się wyrazem złej woli, bo nie wybieram tej drogi ze względu na korzyści majątkowe czy coś w tym stylu. I jako teolog doskonale wiem, że Bóg powołując nie ma względu na osoby, popatrzmy np na św. Augustyna i jego przeszłość zanim się nawrócił, czy na wybór Chrystusa dotyczący Pawła, który z zaciekłością zwalczał i prześladował chrześcijan. Pisze o tym bo decyzja rektora wydaje mi się niesprawiedliwa, gdyż argumentacja o celibacie mnie nie przekonuje, oczywiście celibat wiąże się z kapłaństwem ale czy kapłaństwo to tylko celibat?? Chcąc być kapłanem chcę także przyjąć celibat i wierze że tych których Bóg wybiera tych też umacnia łaską by w celibacie wytrwali. Rozmawiałem z rektorem 2 razy ostatecznie kazał mi przyjść za rok, ale odniosłem wrażenie że były to tylko puste słowa. Czy powinienem spróbować poprosić o przyjecie w innym seminarium np w sąsiedniej diecezji, czy jednak odczekać rok?? Z góry dziękuję za odpowiedź. Szczęść Boże.

Odpowiedź:

Decyzja o przyjęciu do seminarium jest zawsze wolna decyzją tego, który za to odpowiada. Czyli rektora. Możesz poczekać rok. Ale możesz też zapukać do innego seminarium. Ocena innego rektora może być inna...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg