Justyna 17.06.2008 15:28

Szczęśc Boże
Mam pytania. Jak się modlić? Moja modlitwa jest mechaniczna. Kiedyś sprawiała mi radość, teraz jest odmawainiem modlitw. Jak się modlić by był to dialog?Jak słuchać by usłyszeć, co może być znakiem od Boga a co nie?
Czy modlitwa taka mechaniczna też jest dobra? Wiem ż egdy człowiek nie umie sie modlić tak jak trzeba Duch święty za niego prosi, ale czy tak moze być zawsze?
Pozdrawiam
Justyna

Odpowiedź:

Trudno powiedzieć, co jest przyczyną tego co przeżywasz w związku z modlitwą. Czasem przyczyna tkwi w jakimś nieporządku w człowieku. Czasem jest to Bożym dopustem, "nocą zmysłów", "nocą ciemną" (różnie się to nazywa)...

Jeśli cokolwiek miałbym radzić to przede wszystkim to, byś do modlitwy podchodziła bezinteresownie. To znaczy oczekuj wszelkich łask od Boga, ale akurat nie tego, że modlitwa będzie Ci sprawiała przyjemność. Wartości modlitwy rzeczywiście nie można mierzyć radością, jaką dalej. Jej wartość tkwi chyba przede wszystkim w tym, że jesteś Ty i jest Bóg. I że obcując z Nim stajesz sie jakoś do Niego podobna... On powoli Cię uczy być jak On, powoli Cię przemienia...

Jak się modlić, by to był dialog? Chyba błędem jest myśleć, że Bóg ciągle będzie nam na modlitwie zsyłał jakieś natchnienia. Bóg przemawia do człowieka na wiele sposobów: przez swoje Słowo (Pismo Święte), przez głos sumienia, przez wydarzenia naszego życia (a więc także czasem innych ludzi, przeczytane książki, obejrzane filmy, przeżyte sytuacje). Czasem na niecierpliwe pytanie odpowie za rok, dwa lub dziesięć. A czasem na pytanie odpowiedział, zanim Go człowiek zapytał. Tylko że człowiek spodziewa się czasem jakiejś spektakularnej odpowiedzi i nie chce mu sie grzebać we własnym sumieniu, zastanowić się nad odpowiedzią. Woli czekać - jak to napisałaś - na znaki...

A przecież zasadniczo wiemy co jest wolą Bożą. Znamy ją z nauczania Jezusa. Wiemy więc, że najważniejszym prawem, jest przykazanie miłości. Wiemy więc, że Bóg pochwala ubóstwo ducha, cichość, bycie miłosiernym sprawiedliwym... Wiemy, ze radzi, by nie pokładać nadziei w bogactwie... Wystarczy poczytać Ewangelie. Choćby Kazanie na górze...

Nie czekaj wiec na znaki. Żyj na co dzień Ewangelią. Tym, co z niej zrozumiałaś. Nawet jeśli - po ludzku rzecz biorąc - miniesz się z powołaniem, bo nie odczytasz znaków, przecież nie to jest najważniejsze. Ale by żyć po Bożemu tam, gdzie Cię los postawił. Czy to jako matka czy zakonnica czy dziennikarka, nauczycielka, sprzątaczka...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg