wierzący24 13.06.2008 20:04
Witam,
mam pytanie odnośnie agresji wobec innych w obronie wiary (np. starsze osoby przeklinające czasem używające nawet siły przed kamerą na media) - wiadomo, że powinno się kochać bliźniego i nie krzywdzić go, można karać, ale dla jego dobra... ale nazywać diabłem? Przecież Jezus kocha każdą duszę... Poza tym takie agresyne zachowanie może powodować zgorszenie u tych wątpiących patrzących na to z boku, a być wykorzystane przez ateistów...
Ale z drugiej strony, Jezus nazwał Piotra diabłem (z pewnością dla jego dobra) a także:
"Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska!» "
J 2:13-16
Czy tu Jezus w obronie świetości świątyni... nie użył też czasem 'agresji' wobec bankierów? Nawet sporządził sobie bicz (oczywiście nie podważam tu boskości Chrystusa!)...
Czy w takim razie naśladując Jezusa - powinniśmy dokonywać postrachu w obronie wiary - gdy jest to konieczne? Jeśli tak to w jakich okolicznościach? Bo wydaje mi się, że wielu kapłanów właśnie taką zasadę stosuje i często są przez to krytykowani... (być może tego nadużywają).
Proszę o odpowiedź i ewentualnie jakiś artykuł na ten temat.
Pozdrawiam.