aga 11.06.2008 20:57

Prosiłabym aby pan to przeczytał bo to już ostatnie moje pytanie a właściwie pożegnanie z tym portalem.
Więc prosze tego nie zamieszczać, a właściwie jak pan chce mi to już jest wszystko obojętne. <!--Pisze żeby podziękować panu za wszystko, za wszystkie dotychczasowe odpowiedzi i mam nadzieję, że w ten sposób spróbuje wyjaśnić moje dotychczasowe natręctwo i jakoś podsumować te wszystkie lata przez które tutaj pisałam. Ma Pan racje, bez sensu dalej odpowiadać na moje pytania, bo umysł mój jest zbyt mocno skomplikowany. Wiem, że musiał pan mieć anielską cierpliwość żeby odpowiadać na moje pytania. Ale myślałam że dłużej z tym wszystkim nie wytrzymam. Chociaż proszę zwrócić uwagę, że pan też nie do końca był w porządku, czasem nie odpowiadając wprost na moje pytanie, np. ostatnio nie pytałam wcale o utwory które mogą mieć przekaz podprogowy ale ogólnie o zespoły które są o to oskarżane czy powinnam ich słuchać. Chyba za dużo oczekiwałam od tego portalu. Przez ostatnie pare lat zadawałam pytania w sumie na podobne tematy, bo za dużo na te tematy myślałam. . Wszystko zaczeło się od czasu jak przeczytałam pewien artykuł w internecie mówiący o piosenkach satanistycznych, odkryłam, że jest coś takiego jak przekaz podprogowy i zaczął się koszmar dla mojego sumienia. Dowiedziałam się że niemal wszyscy wokaliści jakich uwielbiałam nawiązują jakoś do satanizmu.
Początkowo myślałam, że wystarczy że nie będę słuchała satanistycznych utworów tych zespołów, i dlatego, że wiem, że to grzech i że może być to drogą do opętania czy dręczenia diabelskiego. ale później dla pewności postanowiłam jeszcze raz o to zapytać. No i okazało się, że słuchanie zespołów które jakoś do satanizmu nawiązują np. mają satanistyczne piosenki nie jest to do końca w porządku wobec Boga i żebym sobie nie robiła nadzieji że ktoś mi powie że jest inaczej. I narodziły się dalsze pytania, mianowicie, że wychodzi na to, że nie powinno się słuchać tych zespołów w ogóle, tych co nawiązują do satanizmu czy to poprzez nazwę czy to poprzez pentagam czy to poprzez stosowanie przekazu podprogowego. A ja jak wcześniej dociekałam to znalazłam że bardzo wiele zespołów jest o to oskarżanych. A ja tak bardzo kochałam muzykę, a tu nagle okazuje się że najprawdopodobniej będę musiała zrezygnować ze wszystkiego co kocham albo słuchać i mieć do końca życia wyrzuty sumienia. A planowałam jeszcze zacząć naukę gry na gitarze. Tylko po co, skoro większość rockowych wokalistów nawiązuje jakoś do satanizmu i nie będe mogła grać na gitarze swoich ulubionych utworów.
I nic już się nie da zrobić, nie da się cofnąć czasu i powrócić do słodkiej nieświadomości, kiedy jeszcze słuchanie muzyki nie wiązało się dla mnie z wyrzutami sumienia.


Przejmuje się głupotami, prawda? Chyba nikomu poza mną nie przyszłoby mieć tak złego nastroju, takich duchowych rozterek z tak błahego powodu jak muzyka. Tak, wiem o tym. I wiem też że nikt by tego nie zrozumiał, nikt o takich rzeczach nawet nie myśli. Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że mam całkowicie zmarnowane życie i te wcześniejsze i te dalsze. Dlaczego Pan Bóg storzył mnie taką? Przejmuje się każdą najmniejszą głupotą, o której inni nawet by nie pomyśleli. Ani pan ani nikt inny nie wie co to znaczy żyć cały czas przejmując się takimi rzeczami. Nie mam już siły żyć. Zmagać się non stop z jakimiś wątpliwościami na różne tematy, mysleć o Bogu, opętaniach diabelskich i tym wszytkim co zwykli ludzie nigdy nie zawracają sobie głowy. Chciałam się nawrócić do Boga, ale po tym co jak zdałam sobie sprawę z wielu rzeczy, to szczerze powiedziawszy nic mi to nie da - słuchanie wokalistów, którzy mają jakieś satanistyczne piosenki nie stanie się przecież przez to dobre a jak tak czy siak będe miała wyrzuty sumienia. Coraz częściej myślę o śmierci, samobójstwie. Chciałabym już się o tego wszystkiego uwolnić. Może czeka mnie cierpienie w czyśćcu, ale ja już przyzwyczaiłam się do cieprienia na ziemi. Nie wiem co zrobie dalej. Wiem tylko że dalsze życie nie ma sensu. Po prostu nie pasuje do tego świata, a moje sumienie jest zbyt wrażliwe aby to wszystko znieść. I pan zapewne stwierdzi to jako pierwszy. -->

Odpowiedź:

Ukryłem...

Aga... Gdybyś tych parę lat temu napisała tak jak dziś jak sie sprawy mają, sytuacja byłaby dużo prostsza. Kiedy zadawałaś swoje pytania o muzykę i satanizm wyczuwało się, że jest to coś, co bardzo Cię męczy. Lekarstwem na takie sytuacje nie jest jednak szukanie, na ile możesz sobie pozwolić, a czego musisz już unikać. Lekarstwem jest powiedzenie sobie tak: "Lubię tę muzykę ze względu jak brzmi i nie akceptuję wszystkiego, co jest w niej przeciwko Bogu. Sama chcę coś takiego grać, bo chcę tą muzyką chwalić Boga. I nawet jeśli posłucham czegoś, co jest złe, tak naprawdę nie chcę Go nigdy niczym obrazić". Przy takiej intencji łatwej Ci będzie roztropnie rozgraniczać co możesz, a czego nie powinnaś robić, słuchać itd. Może to też w pewnym momencie pomoże Ci bez żalu porzucić tę muzykę. Po prostu musisz roztropnie i uczciwie słuchać swojego sumienia, a nie ustalić jakieś ogólne, zawsze odpowiadające zasady. Bo sprawa nie jest jednoznaczna i sama widzisz, ze łatwo tu dać się diabłu oszukać...

Dlatego na pewno powinnaś też sporo czasu poświęcać na modlitwę. Na mówienie Bogu co Ci leży na sercu. Nie da się sensownie nawrócić, jeśli człowiek się nie modli. Gdy modlitwa jest, wtedy wszystko jest w sprawach wiary znacznie prostsze... Gdy tego osobistego odniesienia do Boga brakuje, człowiek często się miota nie wiedząc jak pogodzić swoje upodobania z życiem wiary. A przecież życie chrześcijanina, królestwo Boże to nie ciągły strach i obawa, czy spełnia się jakieś wymagania, ale - jak to napisał św. Paweł - "to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym" (Rz 14, 17)

Zrobisz oczywiście jak będziesz uważała (to znaczy będziesz pytać albo i nie). Ale sama widzisz, że z Twoich szczegółowych pytań o muzykę i satanizm i moich na nie odpowiedzi nie wyłania sie jeden spójny system. Bo w sprawach nieostrych trudno wyznaczyć ostrą granicę. I moja odpowiedź będzie zawsze zależała także od tego, co w swoim pytaniu napiszesz. Gdy wyda mi się że zbytnio problem lekceważysz, zawsze będę Ci uświadamiał, że on istnieje...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg