ktoś 11.06.2008 17:29
W odpowiedzi na moje pytanie z dnia 26.05.08. Odpowiadający napisał:"Klucz do rozwiązania tego dylematu wydaje się tkwić w odpowiedzi na dwa pytania: na ile cierpiący głód naprawdę starają się naprzód o królestwo Boże i, po drugie, na ile obietnica Boga nie dopuszcza wyjątków..."
To jak mam z ufnością odmawiać modlitwę Ojcze nasz, w której jest jak wiadomo:"chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj", skoro mogę być tym wyjątkiem i wtedy modlitwa nic nie da. Albo mogę mówić"ale nas zbaw ode złego" a za 10 minut wyjść z domu i zginąć w wypadku samochodowym. Tak, wiem, czepiam się i Odpowiadający napisał przecież, że nawet te wyjątki to dla większego dobra, ale..Byłam chora, chorba uniemożliwiająca studia, pracę, zamążpójście, ale w niektórych przypadkach udaje się ją na tyle złagodzić, że można żyć prawie normalnie. No więc modliłam się o to i jakiś czas później spadła na mnie kolejna choroba. Teraz przestałam wierzyć w jakąkolwiek Opatrzność i że w ogóle Bóg kiedykolwiek
ingeruje w życie ludzkie i bierze pod uwagę nasze modlitwy. Chociaż wiem, że On nie jest od spełniania naszych zachcianek. Co mam robić? Modlić się o wiarę? Coś jeszcze?
Proszę o nie publikowanie mojego pytania i odpowiedź tylko i wyłącznie na maila!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję.