x
03.06.2008 10:07
Szczęść Boże
Proszę o udzielenie mi odpowiedzi, czy utrzymywanie kontaktu internetowego (tylko i wyłącznie takiego) przez żonatego mężczyznę z mężatką jest grzechem. Trwa to już 1,5 roku, staliśmy się takim wirtualnymi przyjaciółmi, wiemy o sobie prawie wszystko i chcielibyśmy, by tam pozostało. Nie zamierzamy w naszej znajomości posuwać się dalej. Jestem katolikiem, ona też i często zastanawiamy się, czy nie robimy coś złego.
Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam
Odpowiedź:
Znajomość, przyjaźń nie są niczym złym. Mogą, gdyby miały prowadzić prowadziło do zdrady, ale w tej sprawie akurat bardzo jasno postawiliście sobie ograniczenie. Z pewnym złem moglibyśmy też mieć do czynienia, gdyby ta znajomość prowadziła do kłótni z mężem/żoną...
Problem może być dość zawiły. W grę może przecież wchodzić chorobliwa zazdrość współmałżonka, który zabrania wszelkich kontaktów z jakąkolwiek osobą płci przeciwnej. Trudno na coś takiego sie zgodzić. Jednocześnie trudno wyznaczyć ostrą granicę między tym, na co małżonek powinien się zgodzić, traktując to jako normalną relację, a co powinien już uważać za zdradę. Trzeba tu chyba roztropnej oceny samych zainteresowanych...
Ogólnie rzecz biorąc warto chyba zauważyć, że zazdrości w małżeństwie powinno być chyba tylko tyle, co soli w zupie. Gdy będzie ciut za mało, da sie zjeść. Gdy za dużo, już sie nie da. Myślę, że zaufanie do męża/żony w dłuższej perspektywie się opłaca. Lepiej przecież mieć współmałżonka zadowolonego z życia, przekonanego, że jest wartościowym człowiekiem, bo czuje się lubianym i docenianym przez innych, niż kogoś zakompleksionego, kto męża/żonę może traktować jako jedynego/jedyną, który takiego nieudacznika zauważył...
J.