24.05.2008 21:16
Mam kilka pytań, wątpliwości i zagadnień, które chciałabym rozwinąć. Oto one :
1. Dowody na istnienie Boga. Spytawszy katechetę otrzymałam lakoniczną odpowiedź : "Dowody Tomasza z Akwinu" i prośbę o nie przeszkadzanie na lekcji. Wyszukałam w wyszukiwarce i... rozczarowałam się. Ogólnie można by je streścić w ten sposób : nic nie dzieję się ot tak! wszystko ma swoją przyczynę, którą jest Bóg. Zakładając, że faktycznie tak jest ( a jest to dość wątpliwe ) to przecież chrześcijański Bóg - jest wszechwiedzący, wszechmocny, wysłuchuje modlitw itp. Przynajmniej tak jest to przedstawione w Biblii. Jaki mamy dowód, że tak jest? - Tomasz z Akwinu nic o tym, nie wspomina.
Biblia - chciałabym w nią wierzyć, ale jest w niej tyle nieścisłości! Choćby daty - lub to, że Dawid żył ok. 1000 lat przed Józefem, więc dlaczego ten drugi miał wracać do Betlejem? Na pewno nie było spisane, że obie te postacie są "związane genetycznie". Jezus jest postacią historyczną. Co do tego nie ma wątpliwości. Ale skąd wiemy o Jego boskości?
Z Biblii.
Jakiś inny dowód?
Nie, tylko Biblia. Jak możemy ufać bezgranicznie jednemu Pismu? Jednemu świadectwu? Powiecie - cuda.. objawienia. To nie zbadany wątek ludzkiego umysłu i gdyby Ci ludzie wierzyli, powiedzmy nie w Jezusa, lecz w Atenę - całym swoim sercem, to ją by ujrzeli...
Największym ANTY-dowodem jest ewolucja. Teoria Darwina, która jest pewnikiem, nie ma podstaw by w nią wątpić. Pytanie nasuwa się samo...
2. Aborcja. In vitro. Związki homoseksualne.
Trzy wyrażenia a tak dużo myśli nasuwa się naraz i tak dużo uczuć przychodzi.
Mam pytanie dotyczące nie bezpośrednio tych zagadnień, lecz bardziej ogólne pytanie : Rozumiem, że Kościół jest przeciwny tym wszystkim trzem "rzeczom", ponieważ jest to niezgodne z nauką Kościoła. Ale dlaczego Kościół nie chce zalegalizowania aborcji, lub związków gejów i lesbijek? Przecież mamy DEMOKRATYCZNY kraj, a więc nie wszyscy wierzą w Boga, nie wszyscy chcą się stosować do Jego zasad. A to, że katolicyzm jest religią "dominującą" w Polsce nie uprawnia jej do regulowania prawa. Jak to ktoś powiedział : Kościół swoim życiem, Państwo swoim życiem. Ludzie religijni wiedzą, że np. aborcja jest zabroniona i nie zrobią jej, a tym, dla których jest to ostatnia deska ratunku? Co z nimi? Takie kobiety w większości przypadków i tak dokonają aborcji, tylko, że nielegalnej. I gdzie tu jest większy pożytek dla społeczeństwa. :/
3. Trzecie pytanie jest lakoniczne : Jak Kościół może tolerować kogoś takiego jak O. Rydzyk?
4. Co się działo z ludźmi - neandertalczykami? I wszystkimi innymi wymarłymi gatunkami człowieka?
1. Dowody św. Tomasza to bardzo mocne argumenty za istnieniem Boga. Tyle że nie akurat za tym, że ten Bóg filozofów i Bóg chrześcijańskiego objawienia, to ta sama osoba...
Dlaczego mocne? Proszę wskazać choć jedną rzecz na świecie, która dzieje sie bez przyczyny: proszę wskazać choć jeden byt (czyli to co jest) który by nie miał jakiegoś swojego początku. Rozmyślając nad istnieniem Boga nie można dość do innego wniosku, że albo świat jest wieczny (czyli istniał zawsze) albo stworzył go wieczny Bóg. Innego wyjścia nie ma. Albo świat nie miał początku (wiemy, ze takim jakim go znamy dziś ma) albo początku nie ma Bóg. Nie da się przejść od nieistnienia do istnienia w inny sposób, niż przez stworzenie...
Więcej na ten temat znajdziesz
TUTAJ . Znajdziesz tam też uzasadnienie, czemu akurat objawienie przyniesione przez Jezusa Chrystusa, wydaje sie być szczególnie wiarygodne...
Co do nieścisłości w Biblii... Nie wiem w jaki sposób pomyłki w datach miałyby przeczyć istnieniu Boga. W najgorszym wypadku można wskazać, że owe nieścisłości świadczą na korzyść Pisma. Znaczy, ze nie powstało wskutek jakiejś zmowy. Bo wtedy byłoby ścisłe i precyzyjne...
Co do powrotu Józefa do Betlejem (Józefa, męża Maryi mniemam)... Żydzi bardzo poważnie traktowali swoją przynależność rodową. Szczególne znaczenie miało tu przynależność do jednego z 12 pokoleń Izraela. To, że ktoś szczycił się pochodzeniem z rodziny królewskiej tym bardziej nie dziwi...
Co do boskości Jezusa... Dowodem na to, ze Jezus był Bogiem nie jest tylko Biblia. Jest nią przede wszystkim nauczanie tych, którzy widzieli i słyszeli Jezusa; którzy na podstawie tego co robił i mówił, doszli do przekonania, ze jest Jednorodzonym Synem Bożym. Oni za tę prawdę oddali życie. Nowy Testament jest spisaniem ich nauczania. Jeśli jednak już koniecznie upierasz się, że muszą być księgi, to zauważ, że Nowy Testament to nie jedna księga. Mamy aż cztery Ewangelie. We wszystkich jest obecna ta wiara. Mamy pisma Pawła. I inne. W sumie 27...
A to nie wszystkie: jest jeszcze sporo apokryfów. Jedne potwierdzały wiarę w boskość Jezusa, inne jej nie wierzyły. Ale te które potwierdzały, to kolejne księgi, które za tym się opowiadają...
To nie jest tak, ze masz jedną księgę, w której wierzą w boskość Jezusa i wiele, w których nie wierzą. Są wierzący, którzy maja swoje księgi, i niewierzący, którzy mają inne. O boskość Jezusa między jednymi a drugimi trwał spór. I dość szybko ci pierwsi zwyciężyli, stając się panująca religią w Rzymie (a wcześniej w Armenii i Gruzji)... Czy to nie jest żaden argument? Czy dzieło takie bez Boga mogłoby istnieć dalej?
Co do teorii Darwina... Pomijając już,na ile jest prawdziwa w warstwie naukowej trzeba zauważyć, że wcale nie obala istnienia Boga. Darwin twierdził, że człowiek ewoluował. Chrześcijanie twierdzą, że został stworzony przez Boga. Bóg stwarzajac świat uczynił go "zautomatyzowanym" To znaczy nie używa konewki, żeby padał deszcz, nie dmucha, kiedy chce mieć wiatr itd. Czy w kwestii stworzenia człowieka nie mogło być podobnie? Czy Bóg stwarzając świat, nie mógł się posłuzyc prawami natury?
Zajrzyj też
TUTAJ 2. Tak to juz jest w demokracji, na którą się powołujesz, ze decyduje większość. Skoro większośc nie chce swobodnego zabijania nienarodzonych, to trzeba to uszanować. Bo chrześcijanie też są obywatelami tego kraju. Nie tylko ci, którzy w Boga nie wierzą. I chrześcijanie mają prawo budować prawo tak, jak im dyktuje sumienie. Bo nie są wrzodem na tyłku państwa, tylko jego pełnoprawnymi obywatelami. Mam nadzieję, ze to rozumiesz...
Co do aborcji jako ostatniej deski ratunku... Współczesny tzw cywilizowany świat jest chyba pierwszą w historii cywilizacją, która w posiadaniu potomstwa upatruje zła. Do tej pory dzieci traktowane były jako błogosławieństwo. Zamiast użalać sie nad losem kobiet, które nie mogą zabić własnych dzieci chyba lepiej pomyśleć, ile dobrego z posiadania potomstwa wynika. Ale do tego trzeba patrzeć dalej, niż tylko na kilka miesięcy naprzód. Odpowiadający osobiście nie zna nikogo, kto byłby nieszczęśliwy z powodu posiadania dzieci. Nawet młode dziewczyny, które zdecydowały się urodzić nieślubne dziecko, zazwyczaj bardzo sie im cieszą. Ale - jak napisano - do tego trzeba spojrzeć na świat realnie, a nie karmić fobie...
3. Jakoś nie słyszałem, by Kościół wojował z grzesznikami. Cóż więc dziwnego, że toleruje także kapłana, który - choć kontrowersyjny - robi jednak wiele dobrego? Złośliwie zapytam: jaka to tolerancja, która każe tolerować zabijanie nienarodzonych i nazywać małżeństwami związki, które z natury małżeństwem być nie mogą, domaga się braku tolerancji dla kontrowersyjnego księdza? Ot, dziwna to byłaby tolerancja... Ale tak to jest, zę ci co mają ją na ustach zazwyczaj nie potrafią jej zastosować w życiu w stosunku do swoich przeciwników...
4;. Neandertalczycy wymarli.... Chodzi Ci o to, czy byli ludźmi w chrześcijańskim tego słowa znaczeniu tzn czy mieli nieśmiertelną duszę? Tego nie wiemy. Nauka mówi dziś o innym gatunku (homo sapiens neandertalensis nie homo sapiens sapiens) ale w sumie nie wiemy, czy tak było rzeczywiście. Bo przecież o posiadaniu duszy nie świadczy kształt czaszki czy wielkość zębów. W sumie nie ma się czym martwić. Pan Bóg wie, jak ich potraktować...
J.