Agnieszka 20.05.2008 21:53
Szczęść Boże? Jestem córka alkoholika od września 2007 ojciec nie mieszka z nami gdyz prawie cały czas pije. Czasami mieszka u swojej matki ale najczęściej to chyba na klatkach schodowych. W kwietniu mama się z nim rozwiodła. Czytałam wszystkie zapytania na ten temat i wychodzi na to że odebraliśmy komfort picia ojcu co powinno być najskuteczniejszą terapią ale jak narazie nie jest. Staram się codziennie modlic za niego choć nie mam wielkiej nadziei. W jego intencji kolejny raz zobowiązałam się do rocznej abstynencji. Ale ciągle dręczą mnie wyrzuty sumienia czy dobrze zrobiliśmy tzn. chodzi mi o to że nie ma się gdzie podziać. Połowa miasta obgaduje naszą rodzinę bo ojciec żebrząc na winko opowiada jak go wyrzuciłam z domu. Sąsiędzi sie nad nimlitują bo taki biedny tyle lat pracował zbudował mi dom a teraz nie ma gdzie spać. Omijaja w tym moją mamę która najczęściej więcej pracowałą i dbała żeby ojciec nie przepił tego co zarobili a jak trzeba było dom wykanczać to już ja musiałam wziąć kredyt żeby pomóć mamie. Nie wiem co powinnam zrobić czy szukać mu jakiegoś lokum czy czekać? ale na co? Jestem mężatką mam dwoje małych dzieci mieszkamy razem z mamą więc na dzień dzisiejszy nie mogę i nie chcę znowu z nim mieszkać. Czy moje wyrzuty sumienia są słuszne czy to syndrom współuzależnienia. Dziękuje za odpowiedź.