mala
16.03.2008 11:30
seks przdmałżeński - grzech.
nadszedł czas spowiedzi, zastanawiam się nad moim życiem. seks przedmałżeński - grzech - wiem że źle robie ale nie żałuje :( jestem z chłopakiem 4 lata a znamy sie juz 15 lat i wiem ze on bedzie moim mężem - jeszcze rok, dwa. pewien ksiądz argumentując to dlaczego seks przedmałżeński jest zły powiedział "W małżeństwie jest to realizowane przez ofiarność, która przejawia się wzajemną pomocą, drobnymi przyjemnościami, obecnością, itd. Przed małżeństwem brak jeszcze tej wspólnoty życia, a akty seksualne sprowadzają się do doznań zmysłowych, pozbawionych ducha ofiary." w naszym związku jets tak jak w małżeństwie. wiem ze pewnie ksiądz powie, że to się może zmienić ale ja wiem że tak będzie zawsze.mamy 22 lat - ślub planujemy po skończeniu studiów, bo on chce najpierw znalezc prace i się usamodzielnic. spowiedź - teraz oboje się zastanawiamy czy iść do spowiedzi skoro nie żałujemy tego co robiliśmy. heh wiem że to jest złe ale naprawde nie żałuje. nie wiem co robić. nie wiem czy ta spowiedź ma sens. on czuje podobnie bo dużo o tym rozmawiamy. heh
Już po Wielkanocy... Czy spowiedź w opisanym przypadku ma sens? Jeśli potrafisz w sobie wzbudzić żal za to, ze popełniacie zło, to tak. Jeśli nie, byłaby nieważna. Swój żal i kłopoty z żalem zawsze warto powierzyć spowiednikowi. Najwyżej nie da rozgrzeszenia...
Dlaczego przed ślubem nie powinno się żyć jak po ślubie? Wiele na ten temat napisano. Możesz zajrzeć np.
TUTAJ . Chyba warto jednak napisać tu parę słów więcej. Bo piszesz, że wszystko między wami dobrze się układa, że tak sie kochacie, jak po ślubie...
Jeśli tak jest, to dlaczego odkładacie decyzję o małżeństwie? Odpowiedz sobie na to pytanie szczerze. Tak naprawdę nie ma przeszkód, byście teraz zawarli sakramentalne małżeństwo. Najpierw usamodzielnienie, najpierw praca? W porządku. A co będzie, jeśli pojawi się w waszym życiu dziecko? Dalej będziecie sprawę odkładali? Ty sie nim zajmiesz, a on będzie tatusiem dochodzącym? Może inaczej: wtedy się pobierzecie? Czy wtedy on będzie nagle samodzielnym nagle będzie miał pracę? Nie.
Małżeństwo tak naprawdę niczego nie musi w waszym codziennym życiu zmieniać. teraz utrzymują was rodzice, po ślubie mogli by wam dawać dokładnie tyle samo. Teraz gdzieś mieszkacie, więc i wtedy gdzieś zapewne moglibyście mieszkać (nawet ewentualnie u rodziców, ale nie piszesz, ze problemem jest mieszkanie, tylko brak pracy). Możecie być razem. Możecie dalej studiować. Małżeństwo to nie więzienie. Co was przed tą decyzją powstrzymuje?
Albo przesądy - że trzeba wielkiego wesela, na które nie ma pieniędzy, że trzeba najpierw skończyć studia itd itp - albo strach przed ostatecznym zamknięciem furtki. Jeśli się kochacie bez najmniejszych problemów takie przeszkody powinniście pokonać...
J.