Magdalenka 11.03.2008 10:58
Ja i moja siostra pochodzimy z rodziny obciążonej genetycznie zachorowaniami na nowotwory. Rak dotykał przeważnie kobiety w naszej rodzinie. Jako dzieci patrzyłyśmy z siostrą na chorobę babć, cioci, kuzynki. Wszystko to sprawiło że obie bardzo obawiamy się raka. Oczywiście kontrolujemy swoje zdrowie, gdyż lekarze zakwalifikowali nas do grupy "szczególnego ryzyka". Ja jeszcze nie mam rodziny, ale moja siostra ma 38 lat, męża i dwoje dzieci (tak, jak zaplanowali). Niedawno lekarz zapytał siostrę, czy nie myślała o tym, aby profilaktycznie, skoro nie planuje już więcej dzieci, nie usunąć sobie jajników (bo ten rodzaj raka powtarzał się w rodzinie). Na dzień dzisiejszy siostra jest zdrowa, ale ciągle myśli o tym, co jej powiedział lekarz. Właściwie jest zdecydowana (jej decyzję akceptuje także mąż), nie wyobraża sobie, co byłoby z jej dziećmi gdyby nagle zachorowała. Widzę jednak, że się miota, bo to chyba grzech, przecież po takim zabiegu nie będą już z mężem otwarci na potomstwo dane od Boga, prawda? Czy jest to grzech? Czy po takim zabiegu siostra będzie mogła uzyskać rozgrzeszenie i uczestniczyć w życiu Kościoła? Proszę o odpowiedź, chciałabym pomóc siostrze, nie mogę patrzeć, jak się męczy.