karolina 06.03.2008 17:10
Mam pytanie odnośnie grzechów z przeszłości.
W tym roku skończę 14 lat. Kiedy byłam młodsza, popełniałam mnóstwo grzechów nieczystości (nieprzyzwoite rozmowy, żarty, nieczyste myśli), ale mimo to chodziłam do Komunii, nie miałam pojęcia, że może to być grzechem ciężkim, nikt nie rozmawiał ze mną o tym, że trzeba zachowywać czystość we wszystkich aspektach życia, więc nie miałam poczucia grzechu ciężkiego. Co więcej, otoczenie, koledzy i koleżanki zachowywali się tak samo, prowadzili nieprzyzwoite rozmowy, koleżanki opowiadały o fantazjach erotycznych, więc wydawało mi się, że to co robię, jest najzupełniej normalne, że każdy taki jest i nigdy nie traktowałam tych moich myśli i czynów w kategorii grzechu ciężkiego.
Jakiś czas temu (właśnie dzięki serwisowi wiara.pl) zrozumiałam, jak ta sfera czystości jest ważna w naszym życiu i staram się żyć w czystości, całkowicie odcięłam się od dawnego życia.Nie prowadzę nieprzyzwoitych rozmów, więc teraz pojawiają się zarzuty, że jestem "sztywna", ponieważ nie chcę rozmawiać o takich rzeczach, zaczynam zauważać, że nawet przyjaciółka zaczyna się ode mnie odwracać, bo nie chcę wysłuchiwać jej fantazji erotycznych i nie mam ochoty rozmawiać o życiu intymnym jej i jej chłopaka.
Jak sobie z tym wszystkim poradzić? Wiem, że to głupio tak myśleć, ale czasem nachodzą mnie myśli, że gdybym żyła tak jak kiedyś, miałabym więcej przyjaciół. Ale i tak nie wrócę do tamtego życia.
Jest też jeszcze jeden problem, teraz dają o sobie znać grzechy z przeszłości. Przypomniało mi się dzisiaj, że kiedyś w internecie (chyba w wakacje 2007) na stronie pewnej społeczności internetowej robiłam z kolegą chyba coś takiego jak cyberseks... było to zupełnie dla żartu i żeby sprawdzić, jaka będzie reakcja innych ludzi, którzy akurat siedzieli na tej społeczności. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że może być to grzech, a zwłaszcza ciężki, traktowałam to jako żart, co prawda głupi i niesmaczny, ale jednak żart. Czy teraz, kiedy to wróciło, mam się z tego wyspowiadać, czy potraktować to jako szczeniacki wybryk? Wiem, że kiedy ma się 13 lat, powinno się już wiedzieć, że pewnych rzeczy robić się nie powinno, ale jak już wspominałam wcześniej, nikt ze mną na takie tematy nie rozmawiał, sama dowiadywałam się o wszystkim.
Teraz staram się żyć tak jak powinna każda chrześcijańska dziewczyna, a mimo to ciągle coś zakłóca mój spokój.
Tych grzechów (nieprzyzwoitych rozmów i nieczystych myśli) w mojej przeszłości było bardzo dużo i jak już wcześniej wspominałam, nie traktowałam ich wtedy jako grzech. Jeśli mówię na spowiedzi, że miałam nieczyste myśli, to wliczają się w to wszystkie nieczyste myśli, jakie kiedykolwiek popełniłam? Oczywiście nie jest to tak, że uważam, że jeśli raz powiedziałam o nieczystych myślach na spowiedzi, to potem mogę robić, co chcę. Chodzi mi o to, czy w spowiedzi trzeba zrobić podział na grzech nieczystych myśli popełniony w nieodległym czasie i na grzech nieczystych myśli popełniony już dawno temu, czy wystarczy po prostu powiedzieć, że miało się nieczyste myśli.
Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale muszę rozwiać swoje wątpliwości, ponieważ chcę żyć w pełnej przyjaźni z Bogiem. Z góry dziękuję.