mmea 09.02.2008 13:11

Palenie zabija, palenie szkodzi zdrowiu (i to nie mniej niż np. marihuana czy masturbacja. A nawet gdyby mniej szkodziło, to przecież i małe i duże zło jest złem). Dlaczego inne nałogi (jak te w nawiasie) są uważane za grzech ciężki i uniemożliwiają przystępowanie do komunii a po kolejnym wypalonym papierosie nikt do spowiedzi nie biegnie, ale śmiało staje w kolejce do komunii (a niejeden msze odprawia)? Dlaczego na niektóre nałogi (jak zabójcze palenie) jest przyzwolenie a na inne nie???

Odpowiedź:

Nałóg sam w sobie nie jest jeszcze wielkim złem. Ważne co konkretnie człowiek robi, jakie zło to na niego lub innych sprowadza. Może jaśniej...

Nałogowy alkoholik ruinuje życie swoje i rodziny. Ale wypicie niewielkiej ilości alkoholu przez człowieka, który nie jest nałogowcem, nie jest żadnym złem, więc grzechem też nie jest. Złe jest upicie się. Zagranie raz w totolotka za 10 zł też grzechem nie jest, a przeznaczenie na ten cel całej wypłaty już tak. Gdy ktoś gra nałogowo przeznacza na ten cel środki niewspółmiernie wielkie do posiadanych... Masturbacja jest złem niezależnie od tego, czy jest to nałóg czy nie. Ale zbieranie znaczków pocztowych czy hodowla gołębi mogłoby by być złem tylko wtedy, gdyby godziły w poważne dobro filatelisty, gołębiarza czy ich rodzin. W normalnych układach takie pasje nie nazywa się złem, choć można mówić, ze czasem zachowania sie pasjonatów przypominają zachowania nałogowców...

Palenie papierosów jest grzechem w takim stopniu, w jakim szkodzi zdrowiu konkretnej osoby czy utrudnia życie jego otoczeniu. Tak, palenie szkodzi. W dłuższej perspektywie. Stąd łatwo nie zauważyć, ze się już granicę przekroczyło. Ale trudno powiedzieć że jeden papieros naprawdę szkodzi. Nie bardziej niż pójście raz w ziąb bez czapki czy w zbyt krótkiej kurtce...

Inna rzeczą jeszcze jest, na ile nałogowiec postępuje dobrowolnie. Ważna wtedy jest ocena co z tym swoim nałogiem robi: czy walczy, czy mu bez walki ulega. Ale to już inna sprawa...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg