Kmiećka 03.02.2008 12:15

Szczesc Boze! Chcialam zapytac sie ksiedza o to co mnie lekko dreczy. Bylam na studniowce,z kolega. Tanczylismy. Gdy byly wolne piosenki moj kolega oparl glowe na ramieniu i tak tanczyl,ja jednak tak nie zrobilam. Innym razem gdy piosenki sie konczyly ,stanal i sie do mnie "przytulil" jakby byl moim chlopakiem,ja takze znow stalam jak kolek i nic nie robilam,bo nie uwazalam tego za sluszne. Gdy robilismy sobie pamiatkowe zdjecia On takze ustawial sie na nich jak moj chlopak-czyli znow kladl glowe na ramieniu i mnie obejmowal. A gdy szlismy z sali na parkiet potanczyc trzymal mnie za reke. Nie wiem czy to jest grzech, ale jakos sie lekko zle z tym czuje,moze dlatego ze jestem taka osoba,ktora za bardzo sie wszystkim przejmuje :) W sumie ja nie chcialam tego Jego "wieszania sie" na mnie,wiec nie wiem czy to jest grzech. Prosze Ksiedza o odpowiedz. Z gory dziekuje i pozdrawiam.

Odpowiedź:

Gwoli jasności, nie jestem księdzem.... Z tego jak sprawę opisujesz wynika, ze jeśli ktoś powinien mieć tu jakieś wątpliwości co do swojego zachowania, to raczej ten chłopak. Nie jest twoja winą, że tak się zachowywał. Ty nic złego nie robiłaś....

Z tego co piszesz nie wynika także, że mu na takie zachowanie pozwalałaś. To, że nie zrobiłaś mu awantury nie znaczy przecież, że takie zezwolenie z Twojej strony było. Nie odpowiadałaś tym samym, nie podejmowałaś gry i to jest ważne...

J.

więcej »