zdezorientowana 25.01.2008 14:51
Czy wyobrażanie sobie w myślach, że podobam się żonatemu mężczyźnie jest grzechem? sama chęć żeby on uważał mnie za osobę inteligętną ale też atrakcyjną chyba też pociagająca? Często wyobrażam sobie, że w Jego towarzystwie "podrywają mnie" inni mężczyźni. Ale to wszystko. Nic poza tym. Czy to jest grzech? Mam ogromne wyrzuty sumienia, ale jednocześnie lubie te mysli.
Nie umiem sobie odpowiedzieć co mnie do tego skłania, może niska samoocena, jakieś kompleksy niższości (wiem też, ze fizycznie napewno mu sie nie podobam) może więc chce sobie, albo komus, udowodnic ze jestem lepsza... Jego żonie też chciałabym to udowodnic:( a rownocześnie uważam ze to miła i całkiem do rzeczy kobieta. Nic do tego człowieka nie czuje, ani czuć nie chce, lubie go i i szanuje Jego i Jego rodzine. Poza tym jest zonaty a to zamyka sprawe. Jestem osobą wierzącą i jesli to jest grzech to chciałabym z tym skończyć, więc jeśli to mozliwe prosze mi to jakos wytłumaczyc bo sama raczej nie dam rady. Pozdrawiam