krysia 18.01.2008 17:45

1. czy jesli nachodza mnie czesto nieczyste mysli,wrecz okropne,nawet bluzniercze,czasem nawet w kosciele i ja nie daje rady ich odpedzac,bo jak sie pojawiaja to ja sie tak zaczynam stresowac i miec wyrzuty sumienia, ze zaczynam sie zastanawiac czy to grzech, czy moge isc do komunii i czy to ja przypadkiem nie wywolalam tej mysli celowo i tak nawet przez kilka dni,to popelniam grzech ciezki? Zdarza mi sie to dosc czesto, wiec ciezko mi przestac sie nad tym zastanawiac.

2.czesto tez zdarza mi sie odczuwac podniecenie(lub napiecie seksualne), tyle ze nie tylko jak na ekranie telewizora pojawia sie scena erotyczna ale czasem w calkiem z pozoru normalnych sytuacjach, jestem juz tym troche zmeczona, gdy wiem ze w jakims filmie na pewno taka scena sie pojawi to juz go nie ogladam, albo odwracam wzrok od chlopakow zeby sobie czsem nie zaczac czegos wyobrazac,w ole tez unikac rozmow na tekie tematy .Nie chcialabym zgrzeszyc ciezko przeciw 6 przykazaniu dlatego ciagle staram sie miec na bacznosci i przez to potem nie wiem czy jestem winna takim myslom czy odczuciom czy nie. Ostatnio pomyslalam sobie, ze moze byc troche nienormalne i chcialam sprawdzic swoja reakcje i jak przelaczalam po programach pojawila sie reklama(z kobieta i mezczyzna) i sie zatrzymalam na niej chwile(moze 10s) i jednak pojawilo sie podniecenie, wiec sie opamietalam ze glupio robie i znowu sie zestresowalam.Albo na tej stronie jak szukam odpowiedzi na jakies pytanie zwiazane z tym tematem to potem tez sie czuje z tym zle, winna,ze sama drąże takie tematy.I ciagle mam wyrzuty sumienia i staram sie (przynajmniej tak mi sie wydaje)zeby tylko nic takiego nie poczuc i nie pomyslec i im bardziej tego chce tym czesciej sie to zdarza, wiec moze ja sama je wywoluje.Dlatego chcialbym sie dowiedziec czy popelnilam w ktorejkolwiek z tych sytuacji grzech ciezki(tutaj,poniewaz na spowiedzi wolalabym powiedziec cos bardziej konkretnego, bo to dla mnie bardzo krepujace tematy i wolalabym uniknac opisywania tak w szczegolach tych sytuacji, bo wiele mnie to kosztuje), bo ja juz nie daje rady z tymi wyrzutami sumienia?

3.czy jesli na spowiedzi jakis czas temu spowiadalam sie z grzechu masturbacji i nieczystych mysli(od tamtej pory bylam juz kilka razy do spowiedzi i ) to czy teraz jesli niedawno dowiedzialam sie ze pozadanie/podniecenie zaakceptowane tez jest grzechem i doszlam do wniosku ze mogly sie takie odczucia pojawiac przed ta spowiedzia to czy powinnam o tym powiedziec na przyszlej spowiedzi czy juz do tego lepiej nie wracac. Wydaje mi sie, ze przeciez one sa w sumie nieodlaczne z tymi grzechami wymienionymi na poczatku pkt.3?

Bardzo prosze o odpowiedz.

Odpowiedź:

1. Jeśli nie ma zgody na tezę zawartą w jakiejś nachodzącej człowieka myśli, nie ma grzechu. Żadnego. Np. może mi przyjść do głowy myśl - ten facet jest zbrodniarzem. Ale jeśli ta myśl tylko przyszła, a ja ją lekceważę, nie idę z problemem na policję, nie ostrzegam przed nim sąsiadów, to znaczy ze jej nie zaakceptowałem. Na pewno nie ma mowy o grzechu. Najmniejszym,. A co dopiero ciężkim...

2. To co człowiek odczuwa jest nie zawsze od niego zależne. Nie należy się takich reakcji panicznie bać. Po prostu trzeba nad nimi zapanować. Bez lęku, ze jeśli opanuje się sytuację zbyt późno to już będzie grzech. Spokojnie. Grzechem jest celowe wywoływanie podniecenia albo zgoda na powstałe mimo woli. Fakt. Ale wolnej decyzji nie podejmuje się w ułamku sekundy. Albo w kilka sekund... Z jednym zastrzeżeniem. jeśli ktoś myśli tak pokrętnie że pozwalałby sobie np na 10 sekundowe "akceptacje podniecenia" czy rozmyślania o seksie, to oczywiście popełnia grzech. Bo wtedy działa z premedytacją... Jeśli myśli nachodzą, odczucia nachodzą, na pewno nie ma grzechu, dopóki człowiek wyraźnie nie powie im tak. Wcześniej jest pokusa.

3. Słusznie Ci się wydaje. Niczego nie musisz dodawać.

Uwaga natury ogólnej.

A. Skrupulant powinien współpracować ze spowiednikiem i bezwzględnie go słuchać. Tylko tak można skrupulatne sumienie wyleczyć.

B. Skrupulant powinien zwrócić uwagę na to, kim jest Bóg. Bo nie jest kimś złośliwym, kto tylko czyha na nasz błąd, by nas z radością wtrącić do piekła. Jest kimś, kto rozumie, ze jesteśmy tylko ludźmi. Że przez głowę mogą przelatywać nam różne myśli, ale że liczy się to, co naprawdę uważamy, czego naprawdę chcemy. A nie te niekontrolowane odruchy. No i ze nawet w konfesjonale nie zawsze potrafimy się dobrze wysłowić czy uczenie daną rzecz nazwać. Choć mawiają, ze dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, w tym wypadku na pewno jest inaczej. naprawdę dla Boga liczy się nasze serce...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg