aga 11.01.2008 17:49
1. Czy odejście od współmałżonaka należy traktować w kategorii grzechu? Bo z jednej strony małżonkowie przysięgają, że "nie opuszczę Cię aż do śmierci" a z drugiej przecież strony osoba po rozwodzie może przystępować do sakramentów o ile pozostaje samotna. Gdyby więc odejście od współmałżonka traktowane byłoby jako grzech to wówczas taka osoba nie mogłaby przystępować do sakramentów dopóki nie powróci do współmałżonka. A poza tym nawet w Biblia mówi o tym że jeśli kobieta odejdzie od męża to niech pozostanie samotna lub pojedna się ze swym mężem co może sugerować że rozstanie małżonków grzechem nie jest. Jak to traktować.
2. Znalazłam na tej stronie artykuł, którego fragment bardzo mnie zaciekawił:
Problem stanowi użycie przez Izajasza słowa „alma” (zasłonięta), którym określano młodą kobietę dojrzałą do zamążpójścia, lecz niekoniecznie dziewicę. Ten właśnie fakt, zdaniem niektórych krytyków oznacza, iż nie można upatrywać tutaj dziewictwa. Gdyby bowiem tak miało być, Izajasz użyłby innego słowa, a mianowicie „betula” – oznaczającego właśnie młodą kobietę, dziewicę.
Jednakże należy pamiętać, iż brak dziewictwa po zawartym ślubie był w Izraelu karany śmiercią zgodnie z nakazem Prawa (Pwt 22,20-21). Tak więc, jeśli nie udowodniono inaczej, młoda, niezamężna niewiasta uchodziła u Izraelitów za dziewicę.
Uważam że z takim argumentem nie można się zgodzić. Bowiem za brak dziewictwa karano po ślubie ale nie przed. Jeśli więc młoda kobieta współżyła z kimś przed ślubem to później zostawała jego żoną, jeśli zgodę wyraxił jej ojciec niekoniecznie więc panna musiała być dziewicą. A poza tym przecież jeśli chodzi o Józefa i Maryję, to Józef chciał przecież oddalić Maryję potajemnie, bo była w ciąży, co sugruje że niekoniecznie karano kobiety śmiercią za cudzołóstwo. Czy więc nie jest błędem utożsamiać w tym wypadku pannę z dziewicą i słowo alma z betula?