Wiola 08.01.2008 13:11
Szczęść Boże.
Wraz z moim narzeczonym podjeliśmy w listopadzie decyzję o zawarciu związku małżeńskiego. Bylismy u proboszcza, datę slubu ustalilismy na dzień 26.04.2008 roku. W lutym mamy spotkanie w sprawie spisania protokołu.
Mój problem polega na tym , iz wewnetrznie odczuwam obawy , "strach" , odczucie że robię coś niewłaściwego lub że nie nadaję na żonę , matkę, że nieporadzę sobie z obowiązkami.
Może jest tak dlatego, iz lubię w zyciu w miarę dobrzez wszytko zaplanować a w małżeństwo sporo rzeczy pewnie wyjdzie z chwilą mieszkania razem, może jest tak dlategi iż nie jestem wstanie przewidzieć wydarzeń jakie będą miały miejsce. Odczucia te czasem pojawiają sie a czasem znikają. Obaw tych nie umiem powiązać z konkretnymi wydarzeniem z ostatnich tygodni. Odczucia takie nie wystepowały przy podejmowaniu decyzji o zawarciu ślubu, pojawiają się ostatnio. Rozmawiałam na ten temat z narzeczonym , który sugeruje,iż może być to efekt tego i,realnie stoim przed nowym nieznanym do końca życiem.
Trochę naszej historii............
Mam 30 lat , narzeczony 41 lat .Spotykamy się od sierpnia 2002 roku. Znamy od 1999 roku. Nasza znajomość rozwijała się powoli i spokojnie, z mojej strony nie było nawet na samym poczatku "radykalnego" zauroczenia. Jednakże obecnie nie wyobrażam sobie zycia bez mojego narzeczonego. Mój narzeczony jest katolikiem, kocha mnie bardzo. Jest dobrym wyrozumiałym człowiekiem. Uważam że bedzie dobrym mężem i ojcem.
Wszytko to jednakże nie zmienia faktu ,iż się boję że zawarty związek małżeński z takimi " moimi odczuciami " może być nie ważny ? zgodnie z prawem Bożym ? Bardzo tego niechcę?
Może nie byłoby takich odczuć gdybym była zakochana na "zabój" ?
Proszę o pomoc
Wioletta